WRAŻENIA, WRAŻENIA, WRAŻENIA…

W czwartek trafiłam do Filharmonii Narodowej na recital fortepianowy ukraińskiego muzyka Vadyma Kholodenki. Pierwsza część koncertu to była wyłącznie klasyka – Handel, Haydn, Beethoven. Słuchało mi się jej miło. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wcześniej w trakcie odbioru muzyki przytrafiła mi się wizualizacja. Miałam otwarte oczy, widziałam scenę, instrument, pianistę… A gdzieś wewnątrz głowy pojawiła się stara księga… Kartki w kolorze wyblakłego beżu i ecru… Kaligrafowane, nieczytelne, ale bardzo piękne litery i bogato zdobione w rustykalne widoczki marginesy w tonacji bladej żółci, pomarańczy, khaki, odcieni piasku… Druga część recitalu, na który składały się kompozycję Thomasa Adesa i  Ferenca Liszta, poruszyła mocno emocje. Zwłaszcza nieznany mi – wstyd się przyznać! – do tej pory Thomas Ades, współczesny brytyjski twórca, wywarł na mnie niezwykłe wrażenie. Jego dzieło „Traced Overhead” kompletnie mnie oszołomiło, generując szokującą mnie wizualizację: w lewym dolnym rogu jakiegoś ekranu w mojej głowie zmieniające się wciąż plamy w różnych odcieniach i nasyceniach szarości, czerni i głębokiej, ciemnej, zimnej zieleni. W prawym górnym rogu błyski niezwykle mocnego, jasnego, oślepiającego wręcz światła, przybierającego kształt mniejszych, większych lub ogromnych kropli, albo kryształów, przez które przechodziła porażająca biel… Obraz żył, zmieniał się, dwie jego części przenikały się, nachodziły na siebie. Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłam.

W piątek na dużym ekranie na wsi obejrzałam znakomity film Michała Kwiecińskiego pt. „Filip”, z genialną (!!!) rolą Eryka Kulma. Takich scen pokazujących graniczne stany emocjonalne w wykonaniu mężczyzny dawno w filmie nie widziałam! Scenariusz powstał na podstawie autobiograficznej powieści Leopolda Tyrmanda. Akcja dzieje się w czasie II wojny światowej. Tytułowy bohater żyje w nieustannej traumie, podejmując „wybory po bandzie” w nieludzkiej rzeczywistości, jaka jest mu dana. Przejmujące, niezwykłe kino!

W sobotę z kolei – słuchałam płyty Thomasa Adesa. Były emocje, ale pomimo wykorzystania głośników Bose nie pojawiły się już plastyczne wizje… Potem z wielką przyjemnością obejrzałam „Dwóch papieży” – portret Benedykta XVI i Franciszka, w wykonaniu znakomitych aktorów: Anthony’ego Hopkinsa i Jonathana Pryce’a.

A w niedzielę – żeby naładować akumulatory przed trudnym tygodniem – ćwiczenie nowego utworu: Janis Joplin „Piece of My Heart”. Kolejny „nasz” – Jurka i mój –  utwór, na gitarze…

Leave a Reply