NA POCZĄTEK ROKU SZKOLNEGO – POCHWAŁA DYDAKTYKI ZWIĘZŁOŚCI

Mam intuicję, że szkoła jako instytucja jest przegadana… Dorośli monologują – często kwieciście i dygresyjnie – zachwycając się swoją erudycją. Czasami nie widzą reakcji słuchaczy. Ignorują senność, zmęczenie, znudzenie – skupieni na treściach programowych zapominają o relacji z uczniami. Swoją powinność widzą w „przekazywaniu wiedzy”. Wychowanie też rozumieją jako pouczanie, napominanie, odwoływanie się do regulaminów i norm. Gadają, gadają, gadają… Trudno to wytrzymać, a efektów nie widać.

A przecież uczeń ma swój rozum i – gdzie jak nie w szkole – ten rozum powinien być wykorzystywany. Sam powinien wyciągać wnioski, formułować refleksje, proponować rozwiązania, a nie drzemać przytłoczony cudzymi przydługimi monologami.

A wychowanie – powinno być oparte na mocnej relacji: nauczyciel – uczeń. Bez tej relacji wychowanie w szkole jest fikcją. Uczeń świetnie wie, jak powinien się zachowywać. Mało tego – chce się dobrze zachowywać i zbierać pochwały. Czasami jednak nie panuje nad silnymi emocjami i złymi nawykami. Tylko więź z nauczycielem może go z tego wydobyć.

Jeśli jest relacja, wystarczą mini gesty, mowa ciała, delikatne sygnały – i już następuje korekta niewłaściwego zachowania.

W sierpniu grono pedagogiczne Monneta odbyło wiele warsztatów, w tym także – teatralnych, rozwijających świadomość mowy ciała.

Mam nadzieję, że efektem będzie „odsączenie” naszych placówek z nadmiaru słów – przydługich monologów, pouczeń, napomnień… itp. itd.

Leave a Reply