Podczas spotkania w naszej szkole Tomasz Jastrun pokazał zdjęcie Władysława Gomułki ps. „Wiesław” na słynnym wiecu na Placu Defilad, który odbył się w październiku 1956 r. Uczestniczyło w nim niemal pół miliona ludzi. Widok przemawiającego I sekretarza KC PZPR przywołał moje najbardziej traumatyczne edukacyjne doświadczenie. Każdy rok szkolny w PRL rozpoczynał się od długiego przemówienia albo ministra, albo kuratora oświaty, które zawsze odnosiło się do rocznicy wybuchu II wojny światowej. Kolejnym wydarzeniem w kalendarzu roku szkolnego były centralne uroczystości dożynkowe, podczas których przemawiał I sekretarz KC PZPR. Te uroczystości i przemówienia, wygłaszane podczas nich, trwały wiele godzin. W swoich wystąpieniach „wódz” zwykle omawiał stan polskiego rolnictwa. Często nawiązywał też do ogólnej sytuacji politycznej. Pojawiały się dane statystyczne. Czasem – ataki na myślących inaczej niż chce rządząca partia. Mój problem polegał na tym, że w ramach pracy domowej z języka polskiego trzeba było napisać sprawozdanie z przemówień albo uroczystości. No i to był koszmar!!! Trzeba było wysłuchać (transmitowało radio, a później – telewizja). Postarać się zrozumieć. Ale w jaki sposób dziecko może przebić się przez gąszcz liczb, sformułowań takich jak „pogłowie trzody chlewnej”. Opanować odruch przerażenia i obrzydzenia na widok rozpłaszczonego na mównicy najważniejszego z Polaków. Brzydota i niezrozumiałość języka, brzydota postaci, krzyczącej często na jakichś wrogów, rewizjonistów, syjonistów, zdrajców ojczyzny, warchołów, zaplutych karłów reakcji. Postać przywódcy kojarzyła się jednoznacznie z jakąś bajkową postacią, jakimś „ropuchem”-gigantem, potworem zagrażającym wszystkiemu, co kruche, delikatne, subtelne i wrażliwe.
Od zawsze uważam, że etyka i estetyka to jedno. Nawet stary i schorowany człowiek – jeśli jest dobry, lubi ludzi – bywa piękny. Ważne są uśmiechnięte, ciepłe, mądre oczy; wypowiadane ładne zdania, eleganckie myśli. Można być młodym i teoretycznie przystojnym, ale jeśli zło i głupota wypełzają na twarz, trudno takiego człowieka nazwać pięknym.
Pisanie sprawozdania z przemówień „władcy narodu” miało kształtować młode pokolenie w duchu jedynie słusznej wizji świata, narodu i człowieka. Jednak nuda i brzydota przekazu były tak porażające, że musiały prowadzić do efektu wręcz odwrotnego. Męki nad pracą domową nie zapomnę do końca życia…