Jak co roku – zbyt szybko przekwitły magnolie… Rozpoczynają kwitnienie wtedy, gdy nikt jeszcze za bardzo nie zanurza się w wiosennych zachwytach. Co prawda powód dały już krokusy, potem żonkile, ale zabiegani w codzienności rejestrujemy cud natury kątem oka, w pośpiechu, specjalnie się nad nim nie rozwodząc. Dopiero szaleńcze ptasie trele, kwitnące magnolie i kwitnące wiśnie zmuszają do zatrzymania się, zapierają dech w piersi. Teraz z kolei – tulipany, w całej swojej niezwykłej rozmaitości… A już bzy i kasztany szykują się, by osiągnąć swoje kwietne apogeum… No i dobrze, bo przecież matury…
W czasie matur chciałabym przypomnieć – zarówno abiturientom, jak i nauczycielom nadzorującym przebieg egzaminów, by w razie czego podpowiedzieli… Najprostszy sposób, by zapanować nad zdenerwowaniem, niepokojem, lękiem, nagłym atakiem paniki egzaminacyjnej – skoncentrowanie się na wdechach i wydechach, uspokojenie ich tempa, zamknięcie oczu i świadome oddychanie, najlepiej – przeponowe. Naprawdę potrafi zdziałać cuda! Nie pocieszajmy więc – umiesz!, wszystko będzie dobrze! Wydajmy w zamian za to instrukcję – oddychaj! Wdech, wydech! 🙂
No i … „Immersive Monet & The Impressionists” w Fabryce Norblina… Kontakt z 438 obrazami impresjonistów – Moneta, Renoira, Degasa, Cezanne’a, Toulouse-Lautreca i innych… Pejzaże, akty, martwe natury, ogrody, sceny marynistyczne, wreszcie – moja magiczna Wenecja!
Od pierwszych chwil animacji towarzyszyła mi myśl – jaka szczęśliwa byłaby moja mama, gdyby mogła tu być ze mną… Bardzo lubiła impresjonistów… Zainteresowanie wystawą/pokazem ogromne… Wręcz tłok. Urok ujęć hipnotyzuje widzów – nikt nie śpieszy się do domu. Trwają bez ruchu, w milczeniu… Taka forma kontaktu ze sztuką bardzo przystaje do naszych czasów. Jest efektywna dla totalnie przebodźcowanego współczesnego człowieka. Poza tym – ile osób miałoby szansę obejrzeć 438 obrazów impresjonistów w oryginale…
Po opuszczeniu wystawy – oczy jakby jeszcze wrażliwsze, skuteczniejsze w tropieniu uroków wiosennej Warszawy…