Ferie są dla mnie czasem planowanej i skrzętnie realizowanej produkcji endorfin, która jest efektem siódmych potów wyciskanych z organizmu na nartach biegowych. Efektem ubocznym jest także dzika radość dla oczu z powodu oszałamiających widoków, pięknych czap śnieżnych na świerkach, malowniczych potoków oraz przewentylowanie płuc, gdyż powietrze w Jakuszycach jest krystalicznie czyste.
Jest też moment na jakieś lektury, przemyślenia wokół nich i próby znalezienia dystansu do rzeczywistości.
Dzisiaj garść cytatów. Z premedytacją nie podaję nazwisk autorów.
- „Humanizm to nie znaczy mówić:
Zrobiłem to, czego żadne zwierzę by nie zrobiło,
To znaczy mówić:
Odrzuciliśmy to, czego chciało w nas zwierzę,
i chcemy odnaleźć człowieka wszędzie tam,
gdzie znaleźliśmy to,
co go miażdży.”
- „Są trzy rodzaje ludzi na świecie… Jedni zobaczą rannego kota na ulicy i nie poświęcą mu choćby jednej myśli. Drudzy spojrzą na kota i powiedzą do siebie: Jaki biedny kotek, a potem pójdą i będą się dalej zajmować swoimi sprawami. Ale jest i trzeci rodzaj ludzi. Ci, kiedy widzą cierpienie, współczują i idą o krok dalej: niosą pomoc. … Pomyśl tylko, jaki piękny byłby świat, gdyby wszyscy ludzie byli tacy.”
- „Metanoja to pojęcie oznaczające przemianę wewnętrzną i nie można jej ustanawiać na sposób intelektualny. Jest sprawą tajemnego aktu moralnego. … Samostanowienie to ocalenie. Bo będziemy tym, … czym siebie uczynimy. Artystą albo zbójcą.”
Na pewno mogę też polecić na drugi tydzień ferii dwie książki:
- „Tajemnica mojej matki” Jenny L. Witterick,
- „Magik” Magdalena Parys.