PODSTAWY

Podstawami teoretycznymi, które najbardziej pomogły mi wypracować własny warsztat pracy nauczycielki i wychowawczyni, i które do tej pory dominują w moim myśleniu o szkole, są publikacje Janusza Korczaka, Ericha Fromma (zwłaszcza – „O sztuce miłości”) i Kazimierza Dąbrowskiego. Oczywiście podczas studiów polonistycznych, w ramach takich przedmiotów jak psychologia czy pedagogika miałam okazję poznać wiele książek, poświęconych zagadnieniu – z grubsza ujmując – jak uczyć i jak wychowywać. Ale trzech wymienionych w pierwszym zdaniu myślicieli stało się moimi mentorami na całe życie. Można nawet powiedzieć, że dokonał się jakiś proces uwewnętrznienia ich sposobu myślenia o człowieku i człowieczeństwie w ogóle. Pomimo to, wracam wciąż do tych – znanych niemal na pamięć – tekstów, szukając w nich wzmocnienia w chwilach zwątpienia.

Myślę teraz także, z pewnym zaskoczeniem dla samej siebie, że wszystkie moje działania jako nauczycielki oraz jako twórczyni szkoły… Sposób komunikowania się z uczniami i nauczycielami… Także – posunięcia kadrowe, ocena pracy nauczycieli wynikają wprost z tamtych tekstów, poznawanych w latach siedemdziesiątych. W latach osiemdziesiątych doszła do tego jeszcze fascynacja pedagogiką steinerowską, a na początku dwudziestego pierwszego wieku – filozofią IB. Wszystkie te sposoby myślenia o edukacji są spójne, używają co prawda trochę odmiennego języka, różnych nazw, sformułowań, ale mają zdecydowanie wspólny mianownik. Tym wspólnym mianownikiem jest postrzeganie edukacji jako niekończącego się procesu, którego wspólnie doświadczają nauczyciel i uczeń, i którego celem jest rozwój człowieczeństwa zarówno u ucznia jak i nauczyciela, a co za tym idzie – ścisłe powiązanie edukacji z humanistycznymi wartościami (profil ucznia IB!). Ponieważ to nauczyciel stymuluje ten proces, oczekuje się od niego, że będzie rozwijał nie tylko swoje kompetencje merytoryczne i metodyczne, ale także – swój autentyzm, dojrzałość emocjonalną i zdolności empatyczne.

Kilka dni temu dostałam w prezencie dwie publikacje – prezentujące myśl pedagogiczną Marii Grzegorzewskiej. Otworzyłam. Przejrzałam. Zabieram na wieś. Wpadł mi w oko fragment, którym chętnie się dzielę:

„Radość z wyników najdrobniejszych, ale dobrych w pracy, radość realizowania jakiejś myśli swojej, radość budzenia inicjatywy i zapału innych, radość budzącej się do życia coraz wyraźniej całej gromady i poszczególnych jednostek, radość życzliwej i skutecznej pomocy w zjawisku wzrastania wychowanków w kulturę, w zdobywanie wiedzy, pogłębianie się, słowem stawanie się Człowiekiem wyjaśnia im wartość życia własnego.”

RADOŚĆ UCZENIA (SIĘ) – po prostu!

Leave a Reply