Kanapy, kolczyki i muzyczne dzwonki

Chciałabym, żeby dobrze odczytywano sygnały i znaki wysyłane przez Szkołę.

Dziękuję nauczycielom i uczniom, którzy odbierają je zgodnie z moją intencją.

SYGNAŁ NR 1 – KANAPY

Kanapy są sygnałem-symbolem, że Szkoła szanuje ciężką pracę uczniów w programie IB. Szanuje Wasze zmęczenie, często – niewyspanie.

Są miejscem relaksu i nauki w czasie przerw i „okienek”, których w tym programie niestety nie da się uniknąć, choć wicedyrektor Renata Łukaszewicz robi, co tylko możliwe, by ograniczyć ich liczbę.

Są miejscem, w którym można coś zjeść, pomóc koledze zrozumieć jakieś zagadnienie, wesprzeć kogoś, kto ma życiowy problem.

Są, żeby było wygodniej oraz bardziej „po domowemu”.

SYGNAŁ NR 2 – MUZYCZNE DZWONKI

Muzyczne dzwonki są sygnałem-symbolem, że Szkoła szanuje Waszą uczniowską wrażliwość. Zwykłe, tradycyjne szkolne dzwonki są nawet dla mnie troszkę przerażające. Mają jakiś taki „fabryczny”, bezduszny charakter. Utwory zespołów „Europe” i „Pink Floyd” to klasyka rocka. Rock to dla mnie energia wolności, buntu i odwagi.

Szkoła chce, żebyście czuli się wolni i stawali się coraz bardziej odważni. Daje Wam też prawo do buntu. Pragnie wspierać Was w poszukiwaniach – kreatywnych i konstruktywnych – sposobów jego wyrażania. Bez buntu nie ma dojrzałości.

SYGNAŁ NR 3 – KOLCZYKI

Szkoła akceptuje Wasze style „noszenia się”. Uważa bowiem, że macie prawo do ekspresji samego siebie, także przez wygląd. Dlatego nawet za czasów ministra Romana Giertycha nie wprowadziła mundurków i – póki żyję – nie wprowadzi ich, kierując się – snobistycznym lub wynikającym z pijarowego wyrachowania – pragnieniem upodobnienia się do ekskluzywnych zachodnich placówek edukacyjnych.

Szkoła wierzy w Wasze poczucie dobrego smaku i Waszą świadomość, że nie jest miejscem pokazów ekscentrycznej mody, lecz miejscem nauki.

W tym miejscu muszę przywołać osobę Adama Jajbhay’a, pierwowzoru najwyższej szkolnej nagrody – Statuetki Adama.

Człowiek niesłychanie ambitny i pracowity. Niewątpliwie – błyskotliwy. Pieczołowicie i konsekwentnie realizujący swój niełatwy plan na życie. Dobrze ułożony. Traktujący otoczenie z szacunkiem i uwagą. Pomocny i współpracujący.

Jednocześnie jednak – właściciel i twórca imponujacego „irokeza”. „Irokez” ten wymagał, żeby Adam – w dniach, kiedy chciał być wyjątkowo elegancki – wstawał trzy godziny wcześniej i misternie tworzył na głowie bajecznie kolorową, imponujacych rozmiarów, konstrukcję. Kiedy był razem z nami, nauczył sie grać na gitarze i odważył śpiewać w szkolnym zespole rockowym – po raz pierwszy w życiu, choć marzył o tym od dziecka. Studiuje obecnie medycynę na uniwersytecie w Londynie.

Taka odważna, kreatywna postawa jest dla mnie wzorem.

Przestrzegam jednak jakichś zabłąkanych i zagubionych przed samooszukiwaniem się i traktowaniem:

– kanap jako sygnału, że w naszej Szkole obowiązuje „luzactwo” i – przede wszystkim – bogate życie towarzyskie,

– kolczyków w nosie jako głównego przejawu własnego poczucia wolności i buntu,

– muzycznych dzwonków jako zachęty do powierzchownie pojmowanego rockowego stylu życia i narzucania go innym.

Takie wnioskowanie uważam za przejaw indolencji umysłowej, która nie przystoi członkom społeczności IB.

Uczniowie IB są już elitą, choć niektórzy jeszcze do końca nie mają świadomości, jak wiele daje im ten program. W pełni ocenią to i docenią w czasie studiów i później. 

Bycie elitą – zobowiązuje!

 

Leave a Reply