Gazeta Wyborcza

We wczorajszym numerze „Gazety Wyborczej” dwa teksty, bliskie mojemu sercu.

Jeden w „Wysokich Obcasach” – „Kiecka nie byle jaka”.

Zdanie „Poród jest jak jazda kolejką górską. Póki jedziesz, marzysz o tym, żeby się skończyło. Ale kiedy wysiądziesz z wagonika, marzysz o tym, żeby wsiąść jeszcze raz.” dedykuję bliskim Młodym Kobietom, które spodziewają się dziecka.

Drugi – „Strategia Odyseusza” o książce Ulricha Schnabela: „Sztuka leniuchowania. O szczęściu nicnierobienia.”

W tym tekście – trafne stwierdzenia, że wielość możliwości stała się dla ludzi przekleństwem. Wybierasz jogurt Bakomy i zastanawiasz się, czy Danone’a nie byłby lepszy. Kiedy człowiek wybiera jedno, cierpi, bo nie może wybrać tysiąca innych. Ogląda tysiące reklam. Słucha opinii na różnych forach. I wiecznie wątpi, czy dobrze wybrał. Dotyczy to także relacji międzyludzkich. Proces dokonywania wyboru staje się frustrujący, zajmuje dużo czasu. Żaden wybór nie gwarantuje, że staniemy się posiadaczem ideału. A takie właśnie oczekiwanie skazuje nas na wieczne niezadowolenie i przeświadczenie, że źle wybraliśmy.

„Tracimy tolerancję dla pomyłki i błędu, zapominając, że życie nigdy nie jest doskonałe. Nasi pradziadkowie mieli łatwiej, bo było dla nich jasne, że nie ma doskonałych środków, zasobów, możliwości. Musieli akceptować oni życie takim, jakim było. A my myślimy, że możemy nasze życie zoptymalizować. Przeżywamy współczesną wersję mitu o królu Midasie ukaranym przez bogów za chciwość dotykiem zmieniającym wszystko w złoto.” I jeszcze jeden cytat: „Psycholog Barry Schwartz na pytanie, które często zadaje podczas swoich wykładów: Dlaczego dawniej wszystko było lepsze? odpowiada: Bo dawniej wszystko było gorsze. Świat nie jest doskonały i musimy się z tym pogodzić.”

Lektura tego tekstu może być istotna w myśleniu o edukacji. Po pierwsze – warto, by dzieci miały czas na „sztukę leniuchowania”…tylko na jałowym biegu… tworzą się w mózgu nowe połączenia neuronowe, porządkowana jest pamięć, układane są nowo zdobyte informacje. Wiecznie zalatany menadżer prochu nie wymyśli. Człowiek twórczy i świadomy samego siebie to taki, który umie nic nie robić.

Po drugie – można wyobrazić sobie, do jakich frustracji i karykaturalnych efektów może doprowadzić „poszukiwanie idealnej szkoły dla swojego dziecka”.

Leave a Reply