I znów jakaś szkodliwa bzdura! Listy produktów zakazanych! Dyskusja, co zdrowo jeść, a co nie!
Uważam, że w czasach gdy większość świata głoduje, a w Polsce mamy epidemię depresji, ortoreksji i anoreksji straszenie parówką jest wyjątkowo nieetyczne!
To właśnie lęk nas niszczy. Prowadzi do wszelakich uzależnień – od używek, od czekolady, od chipsów, od seksu, a także – od tzw. zdrowego odżywiania.
Oczywiście lepiej jeść kaszę jaglaną niż chipsy. Lepiej pić napar z zielonej herbaty, rumianku, melisy czy pokrzywy niż coca-colę. I tego trzeba uczyć dzieci od małego. Podawać im różne gatunki kaszy, a nie – frytki; dużo warzyw i owoców; a także zioła – raczej napar z kory wierzby, czarnego bzu i lipy niż aspirynę. To jest dla mnie oczywiste.
Ale nie wolno jedzenia demonizować! Nie wolno ortodoksyjnie wyznawać wiary w „jedynie słuszną dietę”, bo to właśnie uruchamia lęk, związany z jedzeniem. Lęk, który jest źródłem wszelkiego nieszczęścia.
Dlaczego parówka ma być gorsza od ociekającej jakąś chemią szynki, wytwarzanej zgodnie z obowiązującą obecnie technologią, bo wszak wędzenie też jest podobno rakotwórcze…
Codzienne opychanie się czekoladkami jest bardzo szkodliwe.
Ale równie szkodliwe jest codzienne ważenie się, mierzenie sobie różnych obwodów i katowanie się lękiem, że być może liczba kalorii dostarczona ciału za pośrednictwem ugotowanego na parze brokuła i liścia sałaty spowoduje nadmierny przyrost tkanki tłuszczowej. Więc natychmiast udajemy się do klimatyzowanej siłowni, gdzie na bieżni w pocie czoła próbujemy ten nadmiar zredukować.
Albo też niespanie po nocach i rozmyślanie nad zjedzony brokułem i liściem sałaty – bo może, co nie daj boże, miały kontakt z pestycydami i co nam może w związku z tym grozić.
Na boga, to nie jest zdrowy tryb życia!
Człowiek, aby żyć, musi jeść. Ale jedzenie nie jest celem życia. Nie jest też w życiu najważniejsze.
Najważniejsze jest poczucie szczęścia! Poczucie wolności i sprawczości! Satysfakcja z tego, co się robi! Bliskość z drugim człowiekiem!
Tego trzeba uczyć dzieci – w domu i w szkole! Na tym warto koncentrować ich uwagę.
Hodujmy w doniczkach na kuchennym parapecie lub przydomowym ogródku aromatyczne zioła i natkę pietruszki, ale pamiętajmy, że najważniejsze, by być dla dzieci wzorem radosnego, ale też odważnego, empatycznego i sensownego życia!