Tradycyjne zdobywanie wiedzy wyprane jest z emocji i zmysłowych doznań. Jest sterylne, bezpieczne, bez smaku i zapachu. Kojarzy się z nudą i pamięciowym wkuwaniem „jedynie słusznej” wiedzy. Nastawione jest na wynik – procentowy bądź punktowy. Kto lepiej przyswoi, ma lepszy wynik. Najprzyjemniejszym możliwym doznaniem zmysłowym jest szelest przewracanych kartek i zapach książek. Najmniej przyjemnym – zapach strachu w klasie; strachu, żeby nie być gorszym albo – nie być lepszym, bo wykluczą, będą szydzić, wytykać palcami. Kto ma więcej punktów, jest lepszy, ważniejszy, mądrzejszy albo wręcz odwrotnie – wyśmiewany i odtrącany. Wszystko zależy od miejsca i opinii większości.
IBO stworzyło programy, które zmuszają szkołę do włączenia emocji i wrażeń do procesu edukacji. Uczeń musi myśleć, eksperymentować, zbierać informacje, wnioskować, tworzyć, badać, doświadczać, debatować i angażować się we wszystko, co go otacza. Musi wyjść z roli odbiorcy. Przyjąć rolę eksperta, lidera lub zaangażowanego uczestnika pracy zespołowej. Są emocje. Jest przełamywanie schematów. Jest ryzyko popełnienia błędu. Jest samodzielność. Jest przygoda. Uczeń, wciągnięty w przygodę, nie myśli już tyle o tym – kto lepszy, a kto gorszy.
A jeśli jeszcze do tego trafi się wychowawca, który organizuje uczniom późnowieczorne eskapady nad Wisłę, żeby … posłuchać śpiewu słowika i wytropić w chaszczach łosia… I jest pełnia… I są zapalone pochodnie… I nikt nie boi się komarów i kleszczy, bo w końcu można kupić odpowiednie preparaty… I uczeń nocną porą słucha słodkiego kląskania, być może pierwszy raz w życiu… I być może dochodzą go różne inne tajemnicze dźwięki nocnej, wiosennej przyrody… I jest dreszczyk emocji, bo w końcu Wisła nocą, w czas pełni, urzeka swoim pięknem, czarny nurt niepokoi…
…To nauka zamienia się w najbardziej pasjonującą przygodową powieść, której nigdy dosyć!
Czarodziejko Kalino, dziękuję w imieniu dzieci!