TYLKO CZUŁOŚĆ IDZIE DO NIEBA…

Pojawiły się głosy pełne współczucia dla hierarchów w podeszłym wieku, którzy muszę się teraz mierzyć ze swoimi czynami i postawami z przeszłości oraz tych czynów współczesną oceną. W telewizyjnych migawkach widać zagubione twarze staruszków, których obecna sytuacja ewidentnie przerasta… Przerażonych i oszołomionych nie stać na choćby odrobinę współczucia, na przeproszenie ofiar… Z drugiej strony mamy twarze dzieci, na których dokonano kiedyś zbrodni gwałtu, i które – już jako osoby dorosłe – do dziś nie tylko nie doczekały się ukarania sprawców tego przestępstwa, ale nawet – nie udało im się doprowadzić do odsunięcia ich od czynienia posługi kapłańskiej, celebrowania nabożeństw, a także – pracy z nieletnimi.

Zaiste dramatyczna sytuacja!

Stanowisko, funkcja, przejawy luksusu i władzy, a niekiedy – i sam Stwórca stają się parawanem dla podłych, niskich, zbrodniczych zachowań. Dają poczucie bezkarności. Wzmacniają wiarę, że śmiertelnik, grzesznik, zaprawdę już na pierwszy nawet rzut oka nie – anioł,  ma prawo przemawiać w imieniu Najwyższego, krytycznie oceniać innych, wymagać od nich posłuszeństwa, żeby nie powiedzieć – poddaństwa, oczekiwać od nich postaw heroicznych, podczas gdy w ogóle nie jest w stanie zauważyć, że sam folguje sobie we wszystkim i dawno już znalazł się po ciemnej stronie mocy. Jeśli dzieje się tak od zawsze, przez dziesięciolecia i stulecia, bez względu na krytyczne świadectwa i przekazy, jeśli atak na grzeszników i przestępców odbierany jest przez instytucję jako atak na Pana Boga, pozwala to wielu niewłaściwym ludziom na niewłaściwym miejscu żyć w błogim stanie totalnej hipokryzji.

Bowiem święcenia kapłańskie nie czynią automatycznie z grzeszników aniołów. Dlatego czcigodni staruszkowie przeżywają teraz traumę. Są w szoku! Bo przecież to, co się teraz dzieje, nie miało prawa się zdarzyć! Nigdy wcześniej się nie zdarzało! To niesprawiedliwe, że zdarza się teraz!!!

Tak samo jak przynależność do jedynie słusznej partii nie czyni z funkcjonariusza państwowego kryształowego człowieka. Czasem jest wręcz odwrotnie. Mechanizm ten sam, co opisany wyżej. Jeśli partia zawsze broni i uniewinnia swoich, to hoduje w swoich szeregach przestępców, przyzwyczaja do totalnej bezkarności, w rezultacie – demoralizuje. Znamy to z historii. I nie tylko!

Narzekamy sobie teraz, gorszymy się i oburzamy. Formalne autorytety sięgają bruku. Czyż pewnej zapobiegliwości i ostrożności nie powinna nas nauczyć chociażby lektura fraszek i pieśni Jana Kochanowskiego czy też „Monachomachii” Ignacego Krasickiego… Czy losy „jedynie słusznych partii i ideologii” w różnych miejscach i w różnym czasie też nie powinny być dla nas lekcją…

Czy zaczniemy w końcu szanować i wybierać na swoich przedstawicieli ludzi, którzy przemawiają językiem mądrości i czułości do ludzi… Kiedy w końcu przestaną nas przekonywać ci, którzy mówią (albo wręcz krzyczą!!!)  językiem agresji i wojny, zapowiadając zemstę.

Chciałabym tutaj przywołać – pozornie bez związku – mądre zdanie gościa ostatniego spotkania bardzo cool(turalnego), Tomasza Jastruna: „Tylko czułość idzie do nieba”.

Pamiętajmy – nie ornaty!, nie stanowiska!, nie majątek!, nie władza! – tylko czułość!!!

Ornaty, stanowiska, władza najczęściej demoralizują, deprawują, zamieniają nas we własne karykatury…

Czułość do najbliższych – przytulanie, głaskanie, pocałunki, uśmiechy, troska, wsparcie… Czułość do tzw. obcych – życzliwość, zainteresowanie, otwartość… Także do tych, którzy myślą inaczej niż my, wierzą w innego boga, mają inny kolor skóry… Czułość do naszych braci mniejszych i troska o nich… Czułość do roślin, zwłaszcza do drzew… Czułość do planety…

Zaprawdę – tylko czułość idzie do nieba!

Leave a Reply