Jestem zdecydowanie polskojęzyczna, ale dzisiaj będzie częściowo po angielsku, bo – nawet na moje polonistyczne ucho – akurat te sformułowania po angielsku brzmią zdecydowanie lepiej. A są na tyle ważne, że będziemy nimi wyklejać ściany korytarzy w naszej szkole.
Nasza delegacja z konferencji IBO w Abu Dhabi przywiozła następujące przesłanie, dotyczące podstaw edukacji:
THE FIVE PILLARS OF EDUCATION:
- The power of professional friendship;
- The power of failure;
- The power of wonder;
- The power of questions;
- The power of one.
Kto tak w Polsce myśli o edukacji?! Ilu młodych Polaków liczy w szkole na wsparcie, zrozumienie i przyjacielskie relacje zarówno z nauczycielami jak i społecznością uczniowską? Ilu nauczycieli umie cieszyć się z uczniowskich błędów? Ilu z nich wędrując z pokoju nauczycielskiego na lekcję pamięta, że przejawem nauczycielskiego profesjonalizmu jest także entuzjazm i umiejętność budzenia zachwytu i zdumienia uczniów. Kto wierzy, że ważniejsze w edukacji od „klepania” definicji jest zadawanie ciekawych pytań. I że powinna być przynajmniej zachowana równowaga między „przyswajaniem treści programowych” a inspirowaniem, szokowaniem, emocjonalnym „wkręcaniem” uczniów w rozmaite naukowe zagadki i niejasności. No i na koniec, kto w polskiej szkole wierzy w siłę jednostki… Panuje moda na narzekanie na różne zewnętrzne ograniczenia, które uniemożliwiają nam stanie się szczęśliwym, efektywnym nauczycielem – złe programy, za duże obciążenie pracą, brak rzutnika w sali – lub szczęśliwym, efektywnym uczniem – za duże obciążenie pracą, zła atmosfera w klasie, nieżyczliwi nauczyciele. A przecież, kochani moi – uczniowie i nauczyciele – każdy z Was jest demiurgiem swojej roli w edukacji, pod warunkiem oczywiście, że sobie tę swoją moc uświadomi.