ŚWIAT IB

Mamy go w szkole. Gorzej – ze światem zewnętrznym. W polskiej, koturnowej, nadętej, usztywnionej rzeczywistości edukacyjnej czuję się zawsze jakaś taka mało poważna, zbyt emocjonalna, przerysowana w gestach i słowach… Czasami czuję też, że muszę udawać kogoś innego…

Raz na kilka lat zdarzają się nam wizytacje IBO. I wtedy mamy kontakt z najlepszymi edukatorami światowego formatu. I – o dziwo! – pomimo moich kłopotów z angielskim czuję się w swoim świecie.

Osoby, z którymi rozmawiam, są ode mnie na ogół bardziej ekspresyjne, bardziej entuzjastyczne, bardziej otwarte, można by rzec – bardziej szalone. Ale czuję, że myśl jest wspólna, wrażliwość ta sama i sens edukacyjnej działalności w tym samym miejscu. Nie muszę niczego udawać.

Dzisiaj miałam pierwsze spotkanie z naszymi wizytatorkami. Ogromna przyjemność!

Leave a Reply