STUDNIÓWKA 2018

Odbyła się dzięki zaangażowaniu uczniów, ich rodziców i nauczycieli. Trzeba zwłaszcza wymienić: mamę Leny – panią Katarzynę Wróbel, mamę Wiktorii Dubois – panią Jolantę Ołubiec, mamę Julii Naruszewicz-Stroińskiej i samą Julię, Zuzannę Dróżdż i Victorię Skelton. Zaangażowana w organizację uroczystości była wychowawczyni klasy – pani Marta Pokorska oraz nauczycielka hiszpańskiego – pani Katarzyna Burzyńska-Pefkeva, która wspierała młodzież podczas przygotowań do poloneza.

Było pięknie.

Takie balowe okoliczności rodzą niebezpieczeństwo kiczu. W zasadzie, ulegając studniówkowej (także – ślubnej) konwencji, bardzo trudno go uniknąć. Kicz w balowym stroju przejawia się najczęściej jedną koronką, kokardką czy też falbaną za dużo, jakimś rozcięciem zbyt głębokim, jakimiś „grajcarkowatymi” lub „tortowymi” spiętrzonymi fryzurami.

Uczniowie w cudowny sposób obronili się przed kiczem; wyglądali naprawdę elegancko, z klasą. Z dużą przyjemnością patrzyłam też na poloneza w ich wykonaniu.

Telamaco Gonzales brawurowo zagrał na jembe, skutecznie przełamując balową konwencjonalną sztywność.

Uniknięto także – co równie trudne w takich okolicznościach – kiczu muzycznego. To zasługa didżeja Janka Dunczyka. Grał muzykę urozmaiconą, „przemawiającą do nóg”, dlatego też udało mu się porwać do tańca zarówno uczniów, jak i – licznie uczestniczących w zabawie – nauczycieli. Uniknął niebezpieczeństwa zarówno puszczania samych nowości, jak i skoncentrowania się wyłącznie na landrynkowatym popie. Wybrał muzykę różnych stylów i lat, wybierając rytmy porywające do tańca.

Niech ta studniówka będzie zapowiedzią bardzo udanej matury!

 

 

Leave a Reply