ODE MNIE POSTUDNIÓWKOWO + WYSTĄPIENIE JAKUBA LORENCA

Odbyło się! Kolejny – już trzydziesty trzeci! – rocznik zatańczył poloneza w murach szkoły! Rocznik bardzo kreatywny, pełen różnorodnych, wyrazistych osobowości, ale jednocześnie – wyjątkowo, po ludzku, sympatyczny! Rocznik, który – po latach posuchy – stworzył aktywny, dobry, twórczy uczniowski samorząd. Zasilił Teatr Monneta, drużynę debatancką, grupę uczniów zdających na maturze  Visual Arts. Uczniowie otwarci, kulturalni, chętnie komunikujący się z nauczycielami, kontaktują się także ze mną w różnych sprawach, czując się współgospodarzami szkoły.

Dzięki temu goście na tegorocznej studniówce dopisali. Zabawa w nauczycielsko-uczniowskim gronie była radosna i żywiołowa. Dużo śmiechu. Dużo także zachwytów – wszyscy byli przepięknie, balowo ubrani! Mieliśmy pierwszy raz okazję zobaczyć – w miejsce często „nielegalnie” zakapturzonych młodych ludzi w dresach i dżinsach – piękne, wytworne młode kobiety i przystojnych, eleganckich młodych mężczyzn, kroczących dumnie w rytm poloneza. To jest zawsze bardzo przyjemne i wzruszające!

Uczniowie mieli okazję usłyszeć wiele miłych słów – od wychowawców, byłych i obecnych, oraz od koordynatora IB DP. Taki jest sens studniówki – trochę obrzędowy, trochę integrujący, tworzący emocjonalne pole do zdawania egzaminu maturalnego. Zdaniem Artura Smagi jest to najłatwiejszy „dorosły” egzamin. Moim zdaniem – wręcz odwrotnie. Matura IB – choć mniej „teatralna” niż narodowy egzamin dojrzałości – skupia jednak uwagę rodziny i przyjaciół. Zdaje się ją pod dużą presją zainteresowania i emocji najbliższego otoczenia. Egzaminy na studiach są wyzwaniem zdecydowanie bardziej kameralnym, podejmowanym niejako na własny rachunek. Tym bardziej pewność, że zdaje się ją w środowisku bezpiecznym, życzliwym i serdecznym jest bardzo ważna.

Dziękuję maturzystom za wspólny czas! Niech udana studniówka będzie zapowiedzią równie udanej matury!

Poniżej jedno z przemówień – koordynatora CAS i w przeszłości wychowawcy 1 pre-DB b.

JAKUB LORENC, WYSTĄPIENIE PODCZAS STUDNIÓWKI 2025

Chciałbym zacząć od tego, że bardzo dziękuję za to, że mogę dziś zabrać głos.

Na zastanowienie się nad tym, co Wam dziś powiedzieć, miałem niecałe 24 godziny. Nie miałem więc szczególnie dużo czasu na myślenie. Wszystko, co przychodziło mi do głowy, było banalne, nadęte albo w najlepszym wypadku za długie. Pomyślałem więc, że podzielę się z Wami, Drodzy Maturzyści, emocjami i uczuciami, jakie mi towarzyszą, kiedy o Was dzisiaj myślę.

A są to uczucia i emocje głównie negatywne…

Po pierwsze, jak o Was myślę dzisiaj, to wraca do mnie wspomnienie ogromnej ZŁOŚCI, FRUSTRACJI, ROZCZAROWANIA i BEZRADNOŚCI, jakie były moim udziałem w trakcie i w wyniku wiosennej zielonej szkoły w Margoninie, na której ze sporą częścią z Was byłem niespełna cztery lata temu. Byłem wtedy wychowawcą ówczesnej klasy 1B (czyli dzisiejszej 4B), a na wyjeździe była też klasa 1 A (czyli dzisiejsza 4A).  Na ten wyjazd jechałem już ze świadomością, że w kolejnym roku nie będę Waszym wychowawcą i niezbyt byłem z tego zadowolony. Natomiast tamten wyjazd był niezwykle udany i towarzyszyła nam na nim niezwykle dobra energia. Mam nadzieję, że też tak to wspominacie. Pamiętam na przykład, jak leżałem na łące z jednym z uczniów. Oglądaliśmy gwiazdy, rozpoznawaliśmy gwiazdozbiory, identyfikowaliśmy planety i pamiętam, że powiedział mi wówczas: „Wie pan co? Kupię kiedyś panu taką jedną gwiazdę”. Podobnych chwil było wówczas więcej. W efekcie z każdym kolejnym dniem, każdą kolejną chwilą, rozmową, spacerem wzrastało we mnie uczucie ogromnej złości, frustracji, rozczarowania i bezradności. Byliście, Kochani Maturzyści, współsprawcami tego uczucia, ale – rzecz jasna – nie współwinnymi. Winę za moje ówczesne negatywne emocje ponosi tylko i wyłącznie Pani Dyrektor, która podjęła decyzję, że od kolejnego roku będę znów wychowawcą nowej klasy pierwszej. I niewiele tutaj pomagała mi świadomość, że przekazuję Was w najlepsze możliwe ręce Kasi Burzyńskiej. Jak dziś o Was myślę, to wraca do mnie wspomnienie tamtej złości i tamtej frustracji.

I druga emocja, też negatywna, to CHOLERNA ZAZDROŚĆ. Jak ja Wam CHOLERNIE zazdroszczę momentu życia, w którym teraz jesteście! Wszystko, ale absolutnie wszystko, jest przed Wami! Każdą drogę macie otwartą, możecie dokonać każdego wyboru, podążyć w każdą stronę. Czeka Was poznawanie, smakowanie, rozkoszowanie się każdym aspektem świata, w który wkraczacie. Ile pierwszych razów przed Wami! Możecie odwiedzać nowe miejsca, poznawać nowych ludzi, dowiadywać się nowych rzeczy. Cały świat z jego różnorodnością czeka na Was. Cholernie Wam tego zazdroszczę! Będziecie też oczywiście dowiadywać się niezbyt miłych rzeczy. O sobie, o innych ludziach, o świecie jako takim. To też jest część życia. Pamiętajcie jednak, że te mniej przyjemne, trudniejsze, ciemniejsze momenty są jak przyprawa. Przyprawa, która tylko wyraźniej wydobywa soczystość, różnorodność i intensywność wspaniałych smaków, jakie oferuje Wam świat w swojej pięknej odsłonie.

To na koniec, żeby trochę spuścić powietrze z tego balonu, który sam napompowałem, życzę Wam dziś świetnej zabawy! Uwielbiam Was!

Leave a Reply