NASZE MAŁE TĘSKNOTY

Czasem zdarzy się, że ktoś nie wykona rozporządzenia „numer-łamane przez”. W głowie pryncypała pojawia się przyjemna myśl – przecież ktoś kiedyś wymyślił dyby, pręgierz, całkiem przydatne urządzenia, bo ludzie wcale bardzo się nie zmienili na przestrzeni wieków, wymagają silnej ręki… Bardzo jej potrzebują! Bez żelaznej ręki szefa nie ma sukcesu firmy! Trzeba zwalniać, karcić, budzić strach. Bez strachu nie ma szacunku!

Czasami zdarzy się, że wykonujemy wszystkie zobowiązania służbowe, a inni – tylko część albo wcale. I już pojawia się frustracja – dlaczego oni mogą, dlaczego nikt ich nie zwolni z pracy. Ta dyrekcja naprawdę nieudolna – nie krzyczy, nie wymierza dotkliwych kar porządkowych. I jest bałagan i nie ma dyscypliny. Dyrekcja sobie nie radzi! Skandal!

Czasami uczeń ma problem – nie może przyjść na czas, nie odrabia wszystkich prac domowych, a bardzo pragnie być w programie IB. I tęskni, żeby go ktoś w te dyby wsadził, coś z nim zrobił, skleił w całość, zmotywował. A jak nie – to znaczy, że szkoła sobie nie radzi… I jest bardzo kiepska. Kiepski uczeń, któremu dano szansę, uważa, że kiepska jest szkoła, która mu daje szansę. Tęskni za porządkiem i sankcjami. I efektywnością.

A inny, pilny uczeń patrzy i się demotywuje, bo dlaczego jeszcze ten słaby jest w tej szkole, przecież wyraźnie odstaje. Kiepska to szkoła, w której wszyscy uczniowie nie defilują równym krokiem, w równym tempie. Są jacyś maruderzy i jacyś, co wychodzą przed szereg. I to jest skandal! Co to za porządki! Co to za szkoła! Kiepska strasznie!

IB DP jest w modzie. MYP i PYP – jeszcze nie. Ale i tak naprawdę chodzi o angielski. Indywidualizm. Indywidualny rozwój. Przekraczanie granic. Empatia. Szacunek do drugiego człowieka. Tolerancja. Niezależność. Entuzjazm. Współpraca. Zaangażowanie. Kierowanie się zasadami. Otwartość. To jakieś takie dziwne wymysły, z którymi czasami się godzimy, ale najważniejszy jest angielski i punktowy wynik. I porządek. I jednolitość. Tęsknimy za perfekcyjnym angielskim i maksymalnym wynikiem z matury. Ale też za samymi ocenami celującymi już w podstawówce. Ocena bardzo dobra dla rodzica jest totalną porażką dziecka. Staje się też nią dla ucznia.  Bo jak to dziecko w prywatnej szkole nie ma mieć samych celujących. Skandal!

Takie są nasze małe, brunatne tęsknoty.

Za porządkiem. Za potęgą. Za jednoznacznością. Za jednomyślnością. Za siłą. Za brutalnością konsekwencji, dla innych…. Za jednolitością – bo co ten jakiś inny tu robi, wśród nas, takich podobnych, że tylko ubrać w takie same mundurki i defilować! Aż przyjemnie by było popatrzeć!

Nasze małe brunatne tęsknoty…

Doświadczamy ich czasami wszyscy… Im większy lęk i frustracja, tym są silniejsze!

Naprawdę musimy bardzo uważać, żeby nie zalały nam mózgów bez reszty. Nim zaczniemy się oburzać na to, co za oknem, za granicą, za morzem jednym i drugim, zacznijmy od siebie… Naprawdę… Już dziś…

Leave a Reply