KRAJOBRAZ PO BITWIE

Niestety podczas  burzy 13 lipca ucierpiał bardzo plac zabaw w naszym przedszkolu. Rano zerwał mnie na równe nogi telefon w tej sprawie od policjanta. Wichura wyrwała z korzeniami duży świerk. Przewracając się, zniszczył część ogrodzenia.

Teraz pozostałe drzewa bada dendrolog. Ustalamy z Miastem dalszą procedurę, bo przecież ani drzewa, ani działka nie są nasze. Tego samego dnia na wsi z gniazda gołębi sierpówek wypadły po południu dwa pisklęta. Nie wiadomo, dlaczego. Jedno zginęło na miejscu. Drugie włożyłam do pudełka wyścielonego suchą trawą i postawiłam na drabince pod drzewem, na którym jest gołębie gniazdo. Rodzice zapewne karmią malucha, bo jakimś cudem żyje. Dokarmiam go jajkiem na miękko. Je z zapałem, choć nie mam pewności, czy rzeczywiście efektywnie. Żyję w napięciu. Nie jest prosto uratować dzikiego ptaszka…

Leave a Reply