Świetny film. Włoski w klimacie. Stare wnętrza, przypominające teatralną dekorację. Fascynacja starszego mężczyzny młodziutką kobietą. Karlica jak u Felliniego. I w dodatku muzyka Ennio Morricone.
A w fascynującej fabule – przestroga. Im bardziej próbujemy się uchronić, zabezpieczyć, odseparować od jakiegokolwiek ryzyka – miłości, innej bliskiej relacji, straty finansowej, im więcej mamy sejfów i … rękawiczek, chroniących nas przed kontaktem z cudzym ciałem, tym bardziej – paradoksalnie! – jesteśmy bezbronni.