JOASIA

Oglądaliśmy wczoraj film pt. „Sicario”. Mocny, dotyczący walki służb amerykańskich z kartelami narkotykowymi. Główną bohaterką jest agentka FBI. Odtwórczyni tej roli uruchomiła we mnie lawinę wspomnień.

W ciągu trzynastu lat pracy w Państwowej Szkole Baletowej im. Romana Turczynowicza w Warszawie miałam szczęście spotkać kilkoro naprawdę niezwykłych uczniów – wybitnych, wyrazistych osobowości. Jedną z takich osób była Joasia – oczytana, mądra, świetnie pisząca, wrażliwa dziewczyna, choć jednocześnie silna osobowość. Po szkole baletowej ukończyła romanistykę na UW, tańczyła w uniwersyteckim zespole tańca ludowego. Coś publikowała. Coś tłumaczyła. Potem wyjechała na stypendium do Francji, wyszła tam za mąż i przestała się odzywać.

Odezwała się w końcu kilka lat temu jako … emerytowany oficer wywiadu amerykańskiego. Przysłała mi zdjęcie w mundurze. Pisała, że kilkakrotnie bywała w Polsce w więzieniach CIA. Nie mogła się jednak odzywać do bliskich w kraju. Trwała nasza ożywiona korespondencja mejlowa, podczas której starałam się zrozumieć motywy wstąpienia do służb wywiadowczych mojej ukochanej uczennicy, z którą przegadałyśmy wiele godzin i której kilometrowe listy przechowuję skrupulatnie w szufladzie. W tych listach widać naszą wspólną pasję –  analizowanie natury człowieka, kolejne wtajemniczenia, poszerzanie i zgłębianie niuansów ludzkich zachowań, motywacji, działań. Joasia mieszka nadal w Stanach. Prowadzi galerię sztuki. Organizuje wystawy. Nasze mejle ustały. Bieżące sprawy wzięły górę.

Patrząc na odtwórczynię głównej roli w „Sicario” widziałam Joasię. Podobieństwo fizyczne i emocjonalne, miny, sposób poruszania się, no i rola – agentki amerykańskich służb… Jestem pod wrażeniem. Nie mogę przestać myśleć o Joasi. Widzę dziesięcioletnią dziewczynkę w granatowym fartuszku z białym kołnierzykiem, potem troszkę zbuntowaną, piekielnie krytyczną wobec świata nastolatkę, szukającą otuchy w świecie książek. Długa szyja, koczek, subtelna, blada buzia. Podrzucane mi w zeszytach z wypracowaniami liściki. Sekundowałam jej intelektualnemu dorastaniu przez czternaście lat – kawał czasu!

Chciałabym z nią jeszcze kiedyś móc się spotkać i porozmawiać.

Ciekawość ludzkiego wnętrza, motywacji i wyborów jest naszą wspólną cechą.

Leave a Reply