Absolutnie zachwyciły mnie ostatnio dwie książki – „Dziedzictwo Karny” Herbjorg Wassmo i „Zadziwiające życie” Misha Maynerick Blaise.
Pierwsza z powodów oczywistych: kto czytał trylogię norweskiej pisarki, ten wie. Obraz życia człowieka z perspektywy totalnej, wszelakiej. Nie ma postaci czarnych – złych i postaci białych – dobrych. Dobro i zło są połączone z nurtem życia, który nas niesie, w którym jesteśmy zanurzeni. Nie można mieć wszystkiego – obowiązuje zasada: coś za coś! Każdy ma swoje za uszami, jakieś tajemnice, mniej lub bardziej mroczne; jakieś kłamstwa, jakieś rodzinne dziedzictwo, które czasem przygniata, a czasem – dodaje skrzydeł i pozwala przetrwać trudne chwile. Wiele postaci z tej książki ma moc, którą dają miłość, piękno, odwaga, zaangażowanie, kreatywność. Moc ta jednak może prowadzić zarówno do czynów społecznie akceptowanych, jak i do zbrodni. Życie jest gęste i esencjonalne jak gorzka czekolada.
Mottem do powieści jest cytat z Kierkegaarda:”… człowiek jest indywiduum i jako taki jest jednocześnie sobą i całym rodzajem ludzkim, w taki sposób, że cały rodzaj ludzki uczestniczy w jednostce, a jednostka w całym rodzaju ludzkim.”
Powody zachwytu drugą książką są mniej oczywiste, choć do niej również pasowałby przytoczony wyżej cytat. Po pierwsze – jest to książka dla dzieci. Po drugie – jej autorką i ilustratorką(!) nie jest uznana pisarka ani malarka, lecz współwłaścicielka firmy budowlanej w Teksasie. Mama dwóch chłopców. A jednak jest to publikacja niezwykła – czysta ekspresja radości życia, podziwu dla wszystkich jego przejawów! Jednocześnie – popularno-naukowa, poetycka i malarska. Odwołuje się do ciekawości, wyobraźni, wrażliwości estetycznej i duchowości dziecka. Można ją traktować jako afirmację Stwórcy i Stworzenia. Usiadłam na moment, żeby ją przejrzeć, nim dam wnuczętom, a wstałam po przeczytaniu od deski do deski. Polecam małym i dużym!
Zachwyciły mnie także dwa filmy. „Pokój” w reżyserii Lenny Abrahamson, wyciskacz łez, subtelnie ukazujący więź matki i dziecka w ekstremalnie traumatycznej rzeczywistości oraz „Statek pijany” – głownie ze względu na hipnotyczną kreację Johna Malkovicha.
No i jeszcze … płyta… Znakomitego, wielokrotnie nagradzanego zespołu „Kapela ze Wsi Warszawa”. Album – „Re:akcja mazowiecka”. Również nagrodzony „Fryderykami 2018”. Efekt pracy badawczej „Kapeli…” – podróży po Mazowszu, licznych spotkań z ludowymi muzykami. „Zależało nam, by spotkać nestorów najdawniejszej sztuki ludowego muzykowania lub jej adeptów, w naturalny sposób dziedziczących schedę pradawnych chłopskich przekazów. Wyprawiliśmy się kolejny raz na mazowieckie łąki, pola, zapomniane wsie, „Szlakiem Tradycji”. I dziękować Najwyższemu odnaleźliśmy ich, a może oni odnaleźli nas?” Maciej Szajkowski
Płytę nagrali muzycy z „Kapeli ze Wsi Warszawa” oraz pokaźna grupa ludowych twórców. Udało się uratować od niebytu wiele tekstów i melodii polskiej „muzyki korzeni”. I tu również widzę ogromny wkład w pielęgnowanie narodowej kultury – wspaniały prezent zespołu na stulecie niepodległości Polski!