DZIĘKUJĘ, KOCHANY…

Przede wszystkim – za Twoje spojrzenie, w którym zawsze przeglądała się moja kobiecość. Nie tylko – przeglądała się, ale także rosła i kwitła. Było tak zawsze, przez wszystkie te czterdzieści cztery lata i cztery miesiące, ilekroć na mnie patrzyłeś. Nawet wtedy, gdy – po operacji nosa – bałam się spojrzeć w lusterko po zdjęciu opatrunków i szwów. Byłeś ze mną wtedy w gabinecie chirurgicznym. Podszedłeś do mnie od przodu, popatrzyłeś, a ja – szczęśliwa! – poczułam to samo, co zawsze, gdy napotykałam Twoje spojrzenie.

To dzięki Twoim oczom w ciągu całego wspólnego życia nabierałam wewnętrznej mocy, odwagi, radości, siły. Twoje spojrzenie żyje we mnie i nadal mnie wspiera. Teraz, w czasie budzącej się do życia, rozświetlonej słońcem przyrody czuję je wyraźniej. Jadę samochodem, z Twoimi okularami przeciwsłonecznymi na nosie… Samochodem, który dla nas wybierałeś… Samochodem, w którym znakomite głośniki pozwalają mi słuchać naszej ulubionej muzyki… To nic, że płyną mi po twarzy łzy… To nic, że straszliwie tęsknię… Wiem, że byłam wielką szczęściarą, że miałam szczęście, które się nie trafia, i że powinnam to doceniać także teraz. Przez cały czas starasz się, jak możesz, bym miała niezachwianą pewność, że jesteś przy mnie. Zaskakującym narzędziem komunikacji są gniazdka elektryczne w garderobie i żelazko, a czynność prasowania stała się najbardziej intymną moją aktywnością. Wybacz, że pomimo to czasami ogarnia mnie zwątpienie i rozpacz. Choć na wieszakach wiszą Twoje ubrania, do których można się przytulić, w łazience wciąż stoi Twój sprzęt do golenia, to jednak puste łóżko co wieczór mrozi krew w żyłach.

Pomimo to te łzy, które płyną, są zarówno łzami cierpienia, jak i łzami szczęścia, i wdzięczności za wspólne lata.

Dziękuję, Kochany, że chciałeś, żebym wybudowała ten dom pod Warszawą, który razem zaplanowaliśmy. Wydawało mi się to zadaniem ponad siły. Teraz jednak, gdy w przyszłym tygodniu wchodzi już ekipa wykończeniowa i druga, która będzie stawiać docelowe ogrodzenie, poczułam, ile ta inwestycja dla mnie znaczy i jaką daje mi moc. Wierzę, że ma też jakiś głębszy sens.

Twoje oczy jakimś cudem wciąż patrzą na mnie. Czuję to… Dziękuję, Kochany…

Leave a Reply