DZIĘKUJĘ, JURECZKU

MÓJ TEKST PRZECZYTANY – PIĘKNIE! – PRZEZ MAGDĘ SKAWIŃSKĄ PODCZAS ŚWIĘTA SZKOŁY

  1. ZAPYTANA O DROGĘ JURKA DO SZCZĘŚCIA 

Jurka drogą do szczęścia były: absolutna wolność wewnętrzna, absolutna niezależność i absolutna odwaga w realizacji pasji, planów i pomysłów. Był optymistą, bardzo kreatywnym, aktywnym i radosnym człowiekiem. 

  1. ZAPYTANA O PASJE JURKA 

Tu jestem w dużym kłopocie… Tych Jurkowych pasji było sporo.  

Interesował się rolnictwem biodynamicznym według teorii Rudolfa Steinera. Szukał w bibliotekach informacji na ten temat. Uprawialiśmy z pasją dwie działki zgodnie z zaleceniami Steinera, na których wszystko pięknie rosło, bez stosowania chemicznych środków uprawy i ochrony roślin. 

Był pełnym pasji inżynierem i projektantem. 

Żyjąc ze mną, stał się pasjonatem edukacji. Sam przez dwa lata był nauczycielem akademickim. Obydwoje zgłębialiśmy teorię Rudolfa Steinera na temat nauczania i wychowania dzieci.  

Uwielbiał zajmować się stolarką i rzeźbieniem w drewnie. W garażu miał warsztat. Zrobił piękne mebelki do przedszkola. Pięknie malował i rysował. Lubił odwiedzać galerie sztuki i kupować obrazy; oglądać piękną architekturę.  

W siermiężnym PRL-u projektował i szył supermodne, wygodne i ładne ubrania. Zawsze był dzięki temu świetnie ubrany. I ja też korzystałam z tej jego umiejętności. 

Potrafił i lubił wykonywać prace elektryczne i hydrauliczne. W młodości majsterkował, składał modele samolotów i statków. 

Uprawiał wiele dyscyplin sportowych – jazdę na rowerze, siatkówkę, kajakarstwo, narciarstwo zjazdowe i biegowe – stylem klasycznym i łyżwą, wrotki, rolki, skajki, jazdę konno. Świetnie pływał. W młodości był ratownikiem wodnym. Uczył też pływania.  

Dużo słuchał muzyki. Jako nastolatek, dzięki koledze, miał dostęp do płyt takich zespołów jak Deep Purple, Led Zeppelin, Pink Floyd i takich wykonawców jak Janis Joplin i Jimi Hendrix. Był mistrzem w „łapaniu” na odbiorniku radiowym stacji Radio Luxembourg, dzięki czemu w latach siedemdziesiątych wprowadzał mnie w świat muzyki rockowej. Zabierał mnie także na koncerty jazzowe. Był fanem Zbigniewa Namysłowskiego i Adama Makowicza. W ciągu całego życia zgromadził ogromną kolekcję płyt, nie tylko rockowych i jazzowych, ale także z muzyką klasyczną, etniczną i popową. Dbał, by głośniki w mieszkaniu i w samochodzie były najwyższej możliwej jakości – wszędzie słuchaliśmy głośno dobrej muzyki.  

Mieliśmy podobny gust filmowy i byliśmy kinomanami. Chodziliśmy razem na coroczne Konfrontacje Filmowe. Tradycyjnego teatru Jurek nie lubił, ale obydwoje wpadliśmy w zachwyt i uzależnienie od Teatru Kantora i Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice. Przez wiele lat, kilka razy do roku, jeździliśmy po nocach za Lublin, żeby zanurzyć się w sztuce Włodzimierza Staniewskiego. Uwielbialiśmy spektakle baletowe – choreografie Johna Neumeiera i Alvina Aileya.  

Jerzy lubił przebywać w naturze, nad morzem, w górach, wśród zwierząt. Zawsze miał psy. Świetnie je umiał wychować. Uwielbiał konie. Pięknie jeździł konno. Kochał z wzajemnością swojego folbluta Benefisa, który chodził za nim bez uwiązu, bez uwiązu pozwalał się myć. Idąc za nim, kładł mu pysk na ramieniu.  

Wielką pasją Jurka były zdjęcia. Fotografował pejzaże, kwiaty, zwierzęta, ludzi, architekturę. Kilka razy, z sukcesem, brał udział w konkursach fotograficznych. 

W ostatnich latach z ogromnym uczuciem zaangażował się w rozwój naszych wnucząt i stał się dla nich bardzo ważną, inspirującą i wspierającą osobą. 

Życie z nim było pasjonującą, rozwijającą, niezwykłą przygodą. Dziękuję, Jureczku! 

Jurek projektował i urządzał kolejne siedziby. Projektował scenę i nadzorował jej budowę. Wymyślał różne rozwiązania techniczne – muzyczne dzwonki, rozsuwaną ściankę, oświetlenie sceny, kody dostępu. Kompletował z Marcinem Żmudzińskim instrumenty muzyczne.

Leave a Reply