DELIKATNA SZKOLNA MATERIA

Szkoła jest bardzo dynamicznym, zmiennym, delikatnym bytem. Powinna tworzyć środowisko przyjazne, otwarte, sprzyjające rozwojowi człowieka – pełne wzajemnej życzliwości, szacunku, wspólnych dla wszystkich zasad etycznych, a także niekłamanego entuzjazmu i radości. Tylko w takim środowisku człowiek – uczeń, nauczyciel – może w pełni zrealizować swój potencjał, a szkoła – stać się najlepszą z możliwych.

W tym roku szkolnym postawiłam na radość i entuzjazm, co spotkało się …. z entuzjazmem nauczycieli. Nie możemy – na skutek zmęczenia, problemów, przepracowania, sytuacji konfliktowych – ani na chwilę utracić w tym roku szkolnym pasji, pozytywnych emocji i wielkiej twórczej energii do pracy. Mam nadzieję, że już nam tak zostanie. Na zawsze! Bo szkoła bez takiego nastawienia nie może być dobra. A my chcemy tworzyć szkołę najlepszą z możliwych! I wiemy, jak to zrobić, co wcale nie jest oczywiste, bo spora część placówek oświatowych, czy też więcej –  spora część społeczeństwa – mentalnie tkwi w XIX wieku.

Od kilku lat „zielone szkoły” w MIS tworzą taki klimat, który dobrze rokuje na kolejny rok szkolny – daje uczniom poczucie bezpieczeństwa, nauczycielom – poczucie sensu z wykonywanej pracy, a wszystkim – dużo radości. Na „zielone szkoły” wyjeżdżają prawie wszyscy uczniowie i najlepsi spośród najlepszych nauczyciele, zaangażowani i twórczy.

Czasami nie chce się wracać do Warszawy. Tak też było i w tym roku. Cudowna synergia żywiołów nauczycielskiego i uczniowskiego stworzyła pole do niezwykle efektywnej aktywności wszystkich uczestników wyjazdu, i wytworzyła więź, dobre relacje, świetny klimat współistnienia.

I przyznaję – nie chce się wracać do codzienności, bo wystarczy czasem jeden człowiek – sfrustrowany albo rodem z magla, by ta subtelna siateczka sympatii, więzi, wspólnoty znów była zagrożona i domagała się – wciąż i wciąż!!! – profesjonalnych działań naprawczych. Wiem, że nie można oczekiwać nieba na ziemi i że codzienność szkolna to właśnie taka trochę syzyfowa praca naprawcza, której celem jest ratowanie dobrego klimatu w szkolnej wspólnocie… Bo ktoś żąda, bo ktoś krzyczy, bo ktoś daje sobie prawo do negatywnego oceniania wszystkiego wokół… Bo ktoś próbuje kopać pod nami dołki…

Myślę teraz także o zaprzyjaźnionym dyrektorze bardzo dobrej szkoły niepublicznej na Ursynowie. Prowadził ją nieprzerwanie od 1991 r. Był jej współtwórcą. Wyjechał na wakacje. Kiedy wrócił, okazało się, że grupa ludzi, stosując jakieś kruczki prawne, zmieniła pod jego nieobecność statut szkoły i praktycznie zmusiła go do natychmiastowej rezygnacji z pracy w tej placówce. Nie znam oczywiście szczegółów. Może ci ludzie mieli jakieś racjonalne argumenty przeciwko dotychczasowemu dyrektorowi… Ale sposób załatwienia sprawy świadczy raczej przeciwko nim. Musiała istnieć jakaś grupka, sfrustrowanych, może w swoim mniemaniu niedocenionych, nauczycieli i rodziców… Musiała przez dłuższy czas naradzać się, hodować w sobie złe emocje, żale, pragnąć przejęcia władzy, knuć przeciwko dyrektorowi… Antagonizować społeczność szkolną… Trwało to zapewne minimum rok… I teraz rozpoczyna się nowy rok szkolny… Łatwo sobie wyobrazić klimat w pokoju nauczycielskim… Jedni triumfują… Inni nie mogą się pogodzić ze zmianą… Kto teraz może myśleć o edukacji, pochylać nad potrzebami uczniów… Ludzie nie mogą patrzeć na siebie… Być może nie rozmawiają ze sobą… Piekło… I w takim klimacie – dzieci…

Nie wróży to niczego dobrego na przyszłość znakomitej do tej pory placówce. Życzę dotychczasowemu dyrektorowi, by jak najszybciej otrząsnął się z życiowego dramatu i wykorzystał swój ogromny potencjał w innej szkole.

Szkoła nigdy nie będzie dobra, jeśli funkcjonuje jak instytucja korporacyjna –  obowiązuje w niej ostra hierarchia, wyścig szczurów, zawziętość i zawiść, popisywanie się przed zarządem, lizusostwo. A normą są zwalczające się frakcje, krytykanctwo i obgadywanie.

Musimy o tym stale pamiętać. Mamy najlepsze programy edukacyjne, wyjątkową, profesjonalną, a jednocześnie bardzo sympatyczną kadrę i wreszcie – pewny dach nad głową. Mamy cudownych uczniów.

Wzmacniajmy w uczniach i w sobie samych cechy profilu ucznia IB. Dbajmy – w każdym momencie szkolnego dnia!!! – o najwyższą jakość relacji międzyludzkich, o uśmiech, o dobre obyczaje, o entuzjazm. Nie dajmy się sprowokować, „pociągnąć” różnym agresorom i ludziom rodem z magla, którzy z byle jakiego powodu będą rozpalać sytuacje konfliktowe i próbować zdusić naszą radość. Wiemy, że tam gdzie są ludzie, tam muszą być konflikty. Niech uśmiech i profesjonalizm będą naszą tarczą!

 

 

Leave a Reply