Dwa cytaty, które chodzą mi po głowie:
Jeden z ostatniego numeru „Polityki”. Dorota Masłowska w rozmowie z Jackiem Żakowskim powiedziała: ” Gdyby do polskiej nienawiści podłączyć elektrownię, można by sprzedawać prąd na cały świat.”
Drugi – z Janusza Korczaka: „Nie wolno zostawiać świata takim, jakim jest.”
Jak to zrobić…
Jak zahamować ten potok furiackiej agresji, wzajemnej pogardy zalewającej polską rzeczywistość – publiczną i prywatną. Wdzierający się także do szkoły… Mimo starań, mimo warsztatów psychologicznych, niekończących się rozmów o pryncypiach…
A wokół przecież cud wiosny…
A za chwilę przecież – jak co roku od dwóch tysiącleci – celebrowanie śmierci i zmartwychwstania Tego, który Jest Miłością… Takie w Polsce masowe i „obowiązkowe”…
Uporczywe myślenie – co mogę zrobić, by zmniejszyć tę napierającą zewsząd falę nienawistnej głupoty… Co może zrobić jednostka ze zbiorową emocją… A jednak wierzę, że „nie wolno zostawiać świata takim, jakim jest.” Trzeba więc zrobić jakiś wysiłek. Rozejrzeć się wokół. Kogoś uspokoić. Do kogoś się uśmiechnąć. Komuś coś wytłumaczyć. Po troszeczku. Po kawałku. Za wszelką cenę…