„Listopad to dla Polski niebezpieczna pora”(Stanisław Wyspiański, Noc listopadowa). Szaro i niewesoło. Agresja i złość. A czasem zło w czystej postaci. Ale pocieszenie – w zasięgu ręki; książki, filmy, bliskość z najbliższymi i nie tylko. Miłość. Zaangażowanie w proces przemian w ludziach. Zwłaszcza – tych małych.
Wychowana w duchu romantycznym i patriotycznym wracam czasem myślami do twórczości wieszczów.
Ostatnio, by odczuwać swoistą komunię w bólu, ulegam imperatywowi wewnętrznemu obcowania z wierszem Norwida:
Cyprian Kamil Norwid
Po to właśnie
Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co Twoje będzie zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?
Wiary dziś życzę Tobie, że zostanie
Bo na tej ziemi jesteś po to właśnie
By z ognia zgliszcza
Mógł powstać dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie
Czy wiesz, że jesteś po to właśnie!
Połóż rękę na sercu
Otwórz oczy szeroko i skacz!
Powiedz: Teraz lub nigdy
Zamiast: Będzie co ma być
I nie czekaj aż głód spełni
Twoje cierpienie! Tak!
z dramatu „Za kulisami”, ok. 1865-1866