Adam Jajbhay jest pierwowzorem Statuetki Adama, ale także – żywą legendą naszej szkoły. Dla mnie jest pełnym uosobieniem cech ucznia IB, nauczyciela IB, jednym słowem – człowieka IB.
Absolwent Diplomy, teraz już lekarz, drugi rok pracuje w londyńskim szpitalu, w najbiedniejszej dzielnicy.
Odwiedza nas regularnie, ostatnio – 26 września br. Oglądał nasz spektakl „Międzybajki”, wystawiony w Arkadach Kubickiego, który bardzo mu się podobał. Spotkał się w Arkadach z uczniami. Przedtem długo rozmawialiśmy. Adam jest człowiekiem, z którym mogłabym rozmawiać bez końca. Wiele godzin z sobą przegadaliśmy, choć jest między nami ogromna różnica wieku i ludzkich doświadczeń. Mimo to gadamy ze sobą, jak mówią Rosjanie, „pa duszam”. O życiu, o umieraniu, o sensie ludzkiej aktywności, o misji, o powołaniu – lekarskim i nauczycielskim. Jedno i drugie powołanie jest udziałem Adama. Jako dyplomowany lekarz wiele czasu poświęca studentom-stażystom w swoim szpitalu. Uwielbia swoją pracę i swoich pacjentów. Mówi, że właściwej relacji: lekarz-pacjent nauczył się podczas stażu, który odbywał w szpitalu na Falklandach. Na Falklandach mieszka bardzo mało ludzi. Wszyscy się znają i są ze sobą jakoś powiązani, a informacje szybko się rozchodzą. Dobrą pracą zaskarbił sobie powszechny szacunek i sympatię, a każdego pacjenta traktował jak osobę bliską, wiedząc, że każdy jest spokrewniony/zaprzyjaźniony/związany jakkolwiek z personelem szpitala. To mu weszło w nawyk. I teraz każdy człowiek, który oczekuje od niego pomocy medycznej, jest przez niego traktowany jak ktoś bardzo bliski. I to bez względu na to, czy jest agresywny, czy spokojny, elegancki, czy nieestetyczny, stary, czy młody.
W rozmowie kilkakrotnie użył sformułowania: „miłość i szacunek do pacjenta”.
Podczas spotkania z uczniami mówił o tym, jak przygotować Personal Statement na wydziały medyczne w UK. Chodzi nie o to, by udowodnić odbycie dużej liczby godzin wolontariatu medycznego. Chodzi o to, by wykazać, jak ten wolontariat mnie zmienił oraz – by udowodnić, że od zawsze miało się wewnętrzne pragnienie pomagania innym, więc ta aktywność musi być systematyczna, rozciągnięta w czasie. Trzeba umieć wyrazić swoje emocje i przemyślenia z nią związane. One muszą być autentyczne, nie – pozorowane. Komisja rekrutacyjna chce zobaczyć w kandydacie przyszłego lekarza z powołania, a nie – z kalkulacji. Nie wystarczy mieć bardzo dobry wynik punktowy z matury IB. Trzeba być pełnym autentycznej empatii człowiekiem. Personal Statement musi to najszerzej, jak się da, pokazywać.
Adam zostawił mi zmontowany przez siebie film z Falklandów. Jest pasjonujący – ukazuje przyrodę tych wysp, a przede wszystkim – ogromną wrażliwość autora.
Jest dosyć długi, ale spróbujemy go jakoś podczepić do naszej strony internetowej.
Czekamy na Twoją kolejną wizytę, Adamie!