WIELKA MOC BODZISZKA CUCHNĄCEGO

Nazwę ma raczej odstręczającą… A siłę działania absolutnie cudowną!

Od zawsze interesowałam się ziołami. Mam w domu kilka książek z dziedziny ziołolecznictwa. Niektóre są bardzo stare. Zawsze byłam chorowita i wspomagałam się taką formą leczenia. Wiele roślin towarzyszy mi praktycznie przez całe życie. W ostatnich latach brakuje czasu na robienie naparów, odwarów i nalewek. Ale okres epidemii wznowił tego typu naszą aktywność.

Zioła są dla mnie ekscytujące. Także od strony polonistycznej. Bluszczyk kurdybanek. Arcydzięgiel. Poziewnik miękkowłosy. Cykoria podróżnik. Jaskółcze ziele. Dziewanna. Kocanka piaskowa. Mniszek lekarski. Babka lancetowata. Pięciornik gęsi. Pięciornik kurze ziele. Oman wielki. Bieluń dziędzierzawa. Ziele męki pańskiej. Miłek wiosenny. Czysta poezja! Często zachwycają nas – żółciutkie kwiaty mniszka na trawniku wczesną wiosną, błękitna cykoria podróżnik i żółte jaskółcze ziele w rowach, na skraju drogi. Absolutną boginią w tym gronie jest dziewanna. Dorodna, wyprostowana, z pięknymi żółtymi kwiatami przerasta czasem człowieka, osiągając wysokość nawet 180 cm. Obecnie jej kwiatuszki są jednym ze składników mieszanki antywirusowej, której napary pijemy.

Ostatnio miałam problem z przewlekłym stanem zapalnym spojówek mojej mamy. Na początku przykładałam kompresy z esencji czarnej herbaty, później – z naparu rumianku. W końcu lekarz przepisał maść z antybiotykiem i krople z sulfonamidami. Niestety stan zapalny nie przechodził, a nawet wydawał się rozprzestrzeniać. No i wtedy odkryłam bodziszka cuchnącego! Trzygodzinny kompres dokonał cudów! Po dwóch dniach stosowania infekcja po prostu zniknęła!

Moje wielkie odkrycie medyczne czasu epidemii – bodziszek cuchnący! Polecam na wszystkie uporczywe stany zapalne!

Leave a Reply