W POTRZASKU JEDNOROŻCÓW

Przeglądając wczoraj jak zwykle z zainteresowaniem program XXIII Festiwalu Nauki, dostrzegłam zapowiedź spotkania pt. „Ekonomia behawioralna, czyli dlaczego na świecie nie ma jednorożców”. Twórcą ekonomii behawioralnej jest noblista Richard H. Thaler. Uważa on, że założenia nauk ekonomicznych są tak samo realne jak istnienie jednorożców, a to za sprawą ludzkich emocji, którym podlegamy, podejmując wszelakie działania i decyzje. Teorie ekonomiczne tych emocji nie uwzględniają, wychodząc z nieprawdziwego założenia, że człowiek kieruje się zawsze rozumem. Naukowa wiara w jednorożce przemówiła do mojej wyobraźni. Coraz częściej mam bowiem wrażenie, że doprowadziliśmy nasz świat do absurdu. Tworzymy barokowe procedury i dokumenty prawne, które mają opisywać rzeczywistość i regulować ludzkie działania; a tak naprawdę tworzą gąszcz nieczytelnych, nieestetycznych (niszczących piękno języka i jego poprawność) i nieetycznych (bo zakładających brak podstawowej uczciwości wszystkich wobec wszystkich) sformułowań zaciemniających, a nie – rozjaśniających komunikację i relacje międzyludzkie. Zapewne wiele obszarów nauki przypomina analizowanie przy pomocy hermetycznego żargonu naukowego i tworzenie rozmaitych teorii na temat zjawisk tej rangi  jak obroty psa wokół własnego ogona. Bicie piany. To, co miało porządkować, pogłębiać, wyjaśniać, regulować, czyli to, co miało być użyteczne w „ogarnięciu” rzeczywistości, jeszcze bardziej tę rzeczywistość komplikuje i sprawia, że trudno ją znieść, znaleźć w niej jakikolwiek sens czy porządek. Mam wrażenie, że tej piany jest coraz więcej – po horyzont! – i że poza nią już niewiele widać, a biedny człowiek po omacku miota się w oparach absurdu świata jednorożców.

Człowiek potrzebuje przede wszystkim prostoty, harmonii i piękna, żeby złapać dystans, złapać oddech, zatrzymać się, starać się zrozumieć, gdzie i po co jest, by następnie mądrze wybrać kierunek i pójść dalej. Pomagają w tym sztuka, medytacja, literatura piękna, matematyka. One ułatwiają ucieczkę z potrzasku, jaki zastawiają na nas jednorożce.

Pewne dziedziny nauki od zawsze wydawały mi się sztucznie napompowane, takie właśnie jednorożcowe. Na przykład politologia. Wystarczy się rozejrzeć, żeby zobaczyć, że to najczęściej niejasne emocje rządzących decydują o losach narodów – kompleksy, zawiści, głębokie wewnętrzne zadry. Ostatnio oglądaliśmy znakomity film „Faworyta”, pokazujący dwór brytyjski na początku osiemnastego wieku i rządy królowej Anny. Emocje w alkowie decydowały o międzynarodowym pokoju lub wojnie, a nie – teorie strategów.

Zapewne z ekonomią może być podobnie.

W każdym razie na pewno warto jest zainteresować się tegorocznym Festiwalem Nauki.

Leave a Reply