SIŁA DZIEWCZYN

Jakiś czas temu w naszym liceum – na szczęście przez może dwa lata, nie dłużej – dominowały uczennice, które bały się uśmiechnąć, żeby nie popsuć sobie makijażu, siadały, chodziły, mówiły w podobny sposób, nosiły białe płaszczyki i wyrafinowane markowe torebki. Nie umiałam ich odróżnić od siebie i nauczyć się ich imion. Masowo zwalniały się z zajęć wychowania fizycznego. Bały się, że zrujnują swój misternie wypracowany wizerunek. Popadały w złe stany emocjonalne, kiedy szkoła organizowała warsztaty WenDo, i odmawiały brania udziału w nich. Wydobywanie z siebie bojowych okrzyków i łamanie desek dłonią nie mieściło im się w głowie.

Nie umieliśmy wtedy jako szkoła ich odczarować, a ja przestraszyłam się, że to już teraz będzie taka stała tendencja i w przyszłości wszystkie nasze uczennice takie będą. Potem pojawiła się klasa „Super-IB”, z Zuzią i Elą – niezwykle wyrazistymi, ekspresyjnymi, twórczymi i dynamicznymi dziewczynami, i odczarowała żeńską część społeczności uczniowskiej. Ufff!!! Jednak niepokój o świadomość młodych kobiet pozostał. Bo przecież chodzi o to, żeby kobieta była przede wszystkim człowiekiem i nie ograniczała się do roli lali, na biało-różowo odzianej, z wystudiowanym uśmiechem, czekającej na księcia z bajki, który ją porwie. Potem niech raczej się nie zamienia w perfekcyjną panią domu, mającą tysiące recept na odplamianie i diety cud, które pozwolą jej zachować idealne parametry ciała, ku zadowoleniu partnera życiowego. Warto, by broniła także swojej suwerenności i hamowała zakusy lekarzy, którzy będą chcieli ją zamienić – dla swojego świętego prawnego spokoju – w żywy inkubator, wyłączając na wieki z życia zawodowego i – dających sens życiu – pasji. Jeśli tego nie zrobi, prędzej czy później albo trafi na kozetkę psychoterapeuty, albo zginie pod falą głęboko skrywanej agresji. Ta agresja może się stać powodem dramatów rodzinnych, dotyczących zwłaszcza dzieci.

Niech dziewczyny dają sobie prawo do zachwytu – również fizyką, gwiazdami, różniczkami, ciężkim rockiem i piłką nożną. Niech nauczą się pokazywać także gniew i niezgodę na chamski „podryw” i przedmiotowe traktowanie. Niech wiosłują i wspinają się. Niech będą sobą i mają odwagę realizować własne pragnienia, także te, które komuś mogą się wydawać „mało kobiece”.

Bardzo ucieszyłam się, kiedy powstał w szkole żeński zespół rockowy – spełnienie moich dyrektorskich marzeń. Mam nadzieję, że wystąpi na zakończenie roku szkolnego.

Ogromna moja radość z wielkiego sukcesu uczennic, które zdobyły złoty medal w Mistrzostwach Mokotowa w piłce nożnej dziewcząt, deklasując rywalki (wynik 12 do 3).

Gratulacje dla naszych świetnych zawodniczek i ich nauczycielki – Emilii Szafrańskiej!!!

Leave a Reply