ROZWAŻANIA DENDROLOGICZNE

Czytałam gdzieś, że na skutek nadmiaru dwutlenku węgla w atmosferze i niedoboru wody w glebie zachodzą zmiany w drzewach. Polegają one na zmniejszeniu „wymiany ” z otoczeniem. Zwężają się otwory, którymi drzewo pobiera CO2 oraz te, którymi wypuszcza do otoczenia tlen i parę wodną. To oczywiście nie jest dobra wiadomość dla człowieka.

Nadszedł czas swoistego autyzmu drzew. Odcinania się ich, izolowania od otoczenia.

Podobnie dzieje się ze mną.

Nadmiar toksyn w życiu publicznym zablokował mnie na wymianę myśli i wrażeń ze światem. Okopuję się i zapewne ten blog będzie musiał poczekać do normalniejszych czasów. Mam duże problemy z pisaniem. Zwłaszcza pisaniem optymistycznym, a takie było założenie, kiedy ten blog powstawał. Może zwyczajnie ograniczę się do komentowania różnych wydarzeń szkolnych, jeśli będę miała siłę… Bo totalne zatrucie środowiska te siły osłabia.

Myślałam, że Wielkanoc doda mi wiary, nadziei i miłości… Ale udało się to w niewielkim stopniu, nie tak, jak myślałam. Dzisiaj gwoździem do trumny okazały się informacje o społecznym projekcie ustawy antyaborcyjnej, złożonym do Sejmu RP. Zakłada on nie tylko całkowity zakaz aborcji, ale także penalizację … naturalnych poronień. Oznacza to, że nie tylko nie będzie mogła bezkarnie dokonać aborcji nieletnia ofiara brutalnego gwałtu, ale także może się liczyć z koniecznością odbycia kary pozbawienia wolności kobieta, która poroniła upragnioną ciążę i jest to dla niej nieszczęściem. W tym projekcie ustawy poronienie traktowane jest bowiem jako skutek niewystarczającej staranności kobiety w utrzymaniu ciąży. Więzienie grozi także lekarzowi, który odważy się – ratując życie kobiety – usunąć niemającą żadnych szans rozwoju ciążę pozamaciczną. Oczywiście jest to dopiero projekt. Jeszcze nie został przyjęty i należy mieć nadzieję, że nie zostanie. Ale jednak ktoś ten projekt napisał. Czyjś stan umysłu go wygenerował. Jakaś liczba osób go podpisała. Mało tego – podobno, choć trudno w to uwierzyć, poparł go Episkopat Polski.

Bezwstydne zawłaszczanie kobiecego brzucha,  kobiecego życia przez jakichś sadystycznych nadwiślańskich talibów – przeraża.

Przeraża też oddalanie się, podobnie jak w 1945 r., europejskiej przecież Polski od Europy, w tym także – od Watykanu. I to pomimo lipcowej wizyty Ojca Świętego. Pomimo również i tego, że obecna Głowa Kościoła Katolickiego jest wyjątkowo spektakularnym ucieleśnieniem idei miłości i ludzkiego braterstwa, a Polska jest podobno krajem katolickim.

Szukam nadziei, optymizmu i radości. Rozpaczliwie!!!

Kompulsywnie sadzę w naszym ogródku bratki! W tym roku pobiłam rekord „zabratkowania” niewielkiej powierzchni. Czarują mnie „bratków podsinione oczy”. Obserwuję wzrost roślin cebulowych. Hiacynty już nabrały kolorów. Pojawiły się pierwsze pączki tulipanów. Patrzę na dzieci. Cieszy mnie ich rozwój. Szczęście daje obserwowanie wnuczka i oczekiwanie wnuczki. Poza tym czekam na lepsze czasy. Autystycznie.

Tak – jak autystyczne coraz bardziej drzewa.

Leave a Reply