KIEDY OGLĄDAMY MIGAWKI Z ALEPPO…

Kiedy oglądamy w telewizji migawki z Aleppo, widzimy zdjęcia tego miasta w gazetach, czasem przypominamy sobie archiwalne materiały z Warszawy 1944 roku. Niekiedy wspominamy też obrazy prezentowane na żywo w TVN we wrześniu 2001 roku – ruiny World Trade Center. Myśli nie są wtedy wesołe. Żadne mury, żadne sejfy, żadne schrony, a także zadowalający stan konta bankowego nie mogą uchronić nas przed złem, choć często tak właśnie się łudzimy. Gromadzimy środki. Wznosimy mury. Pogłębiamy schrony. Zbroimy armię. A zło było, jest i będzie… Zło i brzydota… Bo zło ma wykrzywioną, plugawą twarz – destrukcji, rozkładu, brudu, zgliszcz, smrodu… Jak egzystować, żeby nie oszaleć…. Jak minimalizować jego istnienie… Odpowiedzią jest – jak sądzę – dawanie siebie innym: swoich umiejętności, zdolności, ciepła, piękna wewnętrznego świata, bliskości, uśmiechu… Dawanie dobra. Dawanie tego wszystkiego – w każdych warunkach, także ekstremalnie złych. Jakby nigdy nic.

Dawanie nie jest wyrzekaniem się. Nie jest ofiarą. Nie jest dyskomfortem.

Wręcz przeciwnie – dawanie jest przejawem mocy, siły wewnętrznej, potencjału, żywotności. Mało tego – sądzę, że dawanie jest najtrwalszym, najbardziej pewnym i stabilnym fundamentem naszej egzystencji. Tyle z naszego życia, ile damy z siebie innym, ile zostawimy w innych samego siebie – własnych myśli, emocji,  własnego ciepła i bliskości. Wszystko inne jest złudzeniem, oszustwem, fatamorganą.  A ratowanie – od śmierci, bólu, rozpaczy, samotności – jednego człowieka JEST ratowaniem całego świata.

Przyjemnie jest uratować cały świat!!!

Więc sprawmy sobie przyjemność – przynajmniej raz w roku – i ratujmy cały świat! On bardzo tego ratunku potrzebuje.

Podczas piątkowego świątecznego kiermaszu charytatywnego rozmawiałam przez chwilkę z mamą naszych uczniów i usłyszałam od niej taką historię. Ktoś zbierał pieniądze na schronisko dla psów. Syn prosił mamę o wsparcie. Mama pomyślała – do tylu akcji charytatywnych już się przyłączyliśmy… Wystarczy. Ile można. I wtedy chłopiec zapytał – a gdybyś ty była głodna i prosiła o pomoc, a ktoś by ci powiedział, że już pomógł wielu innym osobom i już więcej nie będzie, jakbyś się czuła… No i faktycznie. Miał rację.

Tegoroczny kiermasz był wyjątkowo radosny i żywy. Zebraliśmy także rekordową sumę pieniędzy – 11.503,24 zł na Polską Akcję Humanitarną, ze wskazaniem na Syrię i 190 zł na UNICEF ze sprzedaży kartek świątecznych wydrukowanych przez tę organizację.

Kiermasz był kolejną aktywnością pomocową podjętą przez uczniów i nauczycieli Monnet International School w ostatnich dniach. Wcześniej pomogliśmy Hospicjum św. Krzysztofa i fundacji onkologicznej.

Licealiści – Sara Awtani, Gabrysia Kiczor-Bentkowska, Kuba Boczoń, Janusz Sasorski i Mateusz Jaranowski dali wiele radości naszym przedszkolakom 6 grudnia.

Nasz szkolny Teatr Monneta przygotował na otwarcie kiermaszu zabawne, a jednocześnie – klimatyczne przedstawienie. Scenariusz stworzyli licealiści i gimnazjaliści. Akcja dzieje się na lotnisku w wigilię Bożego Narodzenia. W związku z fatalnymi warunkami atmosferycznymi odwołano wszystkie loty. Sfrustrowani pasażerowie, pochodzący z różnych stron świata, opowiadają, jakie wigilijne przyjemności ich ominą. W końcu zawiązują się między nimi sympatyczne relacje. Składają sobie życzenia. Okazują życzliwość. Zdenerwowanie niewygodną sytuacją mija. Wreszcie samoloty znów zaczynają startować. Każdy rusza w swoja stronę.

Gratuluję wykonawcom – Alicji Fidler, Weronice Kowalskiej, Jankowi Pasikowi, Marcinowi Michalskiemu, Paulinie Bogusz, Karolinie Gurazdowskiej, Magdzie Bednarczyk, Neli Jeziorskiej, Wiktorii Chrzanowskiej, Klarze Mikulskiej, Kindze Grzebieluch, Maksymilianowi Murawskiemu, Jannikowi Fischerowi, Oldze Jaworskiej – i opiekunce Teatru Monneta Krystynie Szrajber.

Dziękuję przedszkolakom i dzieciom z podstawówki, które wykonały wiele przepięknych ozdób choinkowych i kartek, oraz – ich wszystkim nauczycielkom.

Dziękuję rodzicom dzieci i młodzieży za dostarczenie wspaniałych wypieków – na stoiska i do kawiarenki, a mamie Antka Burego i wychowawczyni kl 1 gimnazjum – Katarzynie Burzyńskiej-Pefkevie za koordynowanie pracy kawiarenki. Mamie Klary, Adeli i Róży Grzędy – za zorganizowanie całego stoiska z własnymi wypiekami. Dziękuję wychowawczyni kl. 1 pre-DP Renacie Dziurze za zorganizowanie loterii fantowej i zapewnienie wszystkich – bardzo atrakcyjnych! – fantów. Dziękuję niezawodnej Marysi Czajkowskiej, która wraz z mamą – już kolejny rok – organizuje stoisko z piękną biżuterią. W tym roku pojawiły się na nim także piękne, misternie „strzyżone” karteczki.

Dziękuję wszystkim – dużym i małym – sprzedającym i kupującym! Dzięki ich aktywności zebrano 6.413,24 złote!

Dziękuję pomysłodawcy i organizatorom aukcji obrazów piątoklasistów – wychowawcy klasy piątej Samuelowi Trześniewskiemu, nauczycielce Visual Arts Marcie Pokorskiej oraz uczniom klasy super-IB: Wiktorii Świderskiej, Michałowi Franasowi i Valerii Svechnikovej.

A przede wszystkim artystom, twórcom pięknych obrazów – uczniom klasy piątej.

Podczas aukcji obrazów sprzedano także trzy pary pięknych eleganckich kolczyków, podarowanych na ten cel przez mamę Ani i Janusza Sasorskich.

Z aukcji zebrano 5.280 zł.

A to przecież nie wszystko…

Równolegle z przygotowaniami do kiermaszu trwało kompletowanie Szlachetnej Paczki.

W tym roku społeczność Monnet International School obdarowała dwie rodziny.

Rodzice, uczniowie i nauczyciele Prywatne Szkoły Podstawowej nr 95 skompletowali paczkę dla kobiety wychowującej czworo dzieci samotnie, bowiem mąż i tata zmarł w sierpniu tego roku. Rodzina otrzymała 32 paczki, w tym – nową kuchenkę – o łącznej szacowanej wartości ok. 10 tysięcy złotych.

Rodzina obdarowana przez społeczność przedszkola to kobieta samotnie wychowująca dwóch chorych synów. Wartość darów – w tym nowej lodówki za 1400 zł, ubrań, żywności, książek, przyborów szkolnych to również kilka tysięcy złotych. Do tej paczki dorzucili się uczniowie gimnazjum i liceum.

Jesteśmy niezbyt dużą szkołą, ale mamy wielkie serca!

Możemy być z tego dumni!

Bądźmy wdzięczni Janinie Ochojskiej – twórczyni Polskiej Akcji Humanitarnej, księdzu Jackowi Stryczkowi – pomysłodawcy Szlachetnej Paczki, doktorowi Ludwikowi Rajchmanowi – współtwórcy UNICEFu i innym inicjatorom akcji pomocowych.

Za chwilę pamiętajmy o Jerzym Owsiaku i jego Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Może kiedyś ktoś z nas wymyśli jeszcze jakąś nową, lepszą, skuteczniejszą formę pomagania innym…

Leave a Reply