Michał Fijka O STULECIU ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI

W tym roku przypada wyjątkowa rocznica niepodległości Polski, jej stulecie. Warto jednak pamiętać, iż Polska w tym okresie nie zawsze fizycznie istniała jako państwo i nie zawsze posiadała pełną suwerenność, a zatem zdolność do podejmowania niezależnych decyzji. Właściwie o pełnej niepodległości państwa polskiego na przestrzeni ostatnich 100 lat możemy mówić jedynie w odniesieniu do czasu pomiędzy I i II wojną światową oraz okresu po 1989 roku.

Jeszcze z 15, 10 lat temu określenie Święto Niepodległości Polski uruchamiało we mnie skojarzenia z Piłsudskim, Paderewskim, Dmowskim, walką, wojną polsko-bolszewicką, legionami, powstaniami wielkopolskim czy śląskimi, a generalnie nazwałbym to tematyką martyrologiczną… Od kilku lat jednak coraz częściej myślę o ,,cudzie”, jaki nastąpił w kilka lat po wywalczeniu granic. O okresie tytanicznej pracy, kiedy z trzech obszarów i trzech społeczności stworzono państwo i jego społeczeństwo. ,,Sklejono” ze sobą obszary o kompletnie różnej zamożności, estetyce przestrzeni publicznej, infrastrukturze, systemach i wzorcach funkcjonowania. Połączono ze sobą jako obywateli Polski ludzi różnych narodowości: Polaków, Ukraińców, Żydów, Litwinów, Białorusinów, Niemców. Ba! Nawet takich, dla których identyfikacja narodowościowa nie była taka wtedy oczywista,  Ślązaków czy licznych Białorusinów, którzy wtedy mówili o sobie ,,tutejsi”. Dotyczyło to nawet wielu chłopów polskich, dla których poczucie przynależności do państwa polskiego wcale nie było takie silne, bo nigdy w historii Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie byli traktowani jako część składowa narodu. Połączono wreszcie ze sobą ludzi o różnej mentalności, nawykach dnia codziennego, posługujących się różnymi językami, dialektami,  różnej zamożności, poziomie wykształcenia, kultury…. I z tych ogromnych różnic , dzięki gigantycznej pracy udało się wtedy zbudować administrację, edukację, gospodarkę i zakorzenić poczucie państwowości w stopniu, który pozwolił przetrwać kataklizm II wojny światowej.

Mam takie wrażenie, że w Polsce cały czas zbyt mocno przypominamy i celebrujemy wysiłek zbrojny, a zupełnie ucieka nam w pamięci to, o czym wcześniej tutaj wspomniałem.

I jeszcze jedna refleksja, związana z Dniem Niepodległości, a w szczególności przy tegorocznej rocznicy. Bardzo często mylimy w Polsce niepodległość z wolnością. Państwo może być niepodległe, a równocześnie ograniczające wolność swoim obywatelom. I warto o tym pamiętać, że poza paroma latami przed II wojną światową, aż do roku 1989 Polska to było państwo, które zniewalało swoich obywateli z własnej inicjatywy lub narzuconej z zewnątrz. Dopiero we współczesnej Polsce po raz pierwszy w jej 100 letniej niepodległości mamy zagwarantowaną wolność dla obywateli.

A zatem ciesząc się z Dnia Niepodległości, celebrując święto wydaje mi się, że warto pomyśleć także o nas samych. O społeczeństwie, które nie tylko wykazało się walecznością, odwagą, poświęceniem, ale również niesamowitymi zdolnościami organizacyjnymi, sukcesem w tworzeniu państwowości praktycznie ,,z niczego” i które po dekadach niepodległości wywalczyło w końcu dawno wyśnioną, prawdziwą wolność.

Michał Fijka, nauczyciel wiedzy o społeczeństwie oraz bibliotekarz w szkole Monnet International, przewodnik miejski i – w muzeum Polin w Warszawie

Leave a Reply