KULTURALNY HORYNIEC

Już trzeci rok z rzędu w czasie wakacji z ogromną satysfakcją uczestniczymy w „Horyniec-Zdrój Art Festiwal”. Spirytus movens przedsięwzięcia jest jak w latach poprzednich Tomasz Brzozowski. W tym roku do uzdrowiska zjechali m.in: zespół Raz Dwa Trzy, Magda Kumorek z zespołem Tubis Trio, Kraków Sreet Band, Artur Andrus, pisarze: Wojciech Kuczok, Michał Zabłocki, Kamil Sipowicz, reżyser Andrzej Titkow. Z ogromną przyjemnością uczestniczyliśmy w występie znakomitej artystki jazzowej, na stałe mieszkającej i pracującej w Nowym Jorku – Bogny Kicińskiej oraz kupiliśmy jej płytę – The Maze. Odbywają się Czułe Czytanki dla dzieci, kiermasze książek, wystawy fotografii i grafiki, spotkania z twórcami i tłumaczami literatury, pokazy filmów (m.in Janusza Majewskiego), spektakle teatralne. A wszystko w cudownych okolicznościach przyrody i bardzo kameralnej atmosferze, z możliwością bezpośredniego kontaktu z twórcami, co jest naprawdę bardzo miłe. Kilkanaście lat temu Horyniec był kulturalną pustynią. Wyczynem było zdobycie gazety, a co dopiero – książki. Jedynym artystą był „pan z maszyną”, który rotacyjnie w trzech miejscowych restauracjach podczas dancingów generował disco polo. Tęskniłam wtedy bardzo za jakąś twórczością, która wpasuje się lepiej w przecudowne tutejsze krajobrazy… No i stało się… Najpierw jakieś dziesięć lat temu wyremontowano okoliczne cerkiewki i zaczęto je wykorzystywać jako sale koncertowe, w których pojawili się naprawdę wybitni artyści jak np. Włodek Pawlik. Dwa lata temu podczas jednego z takich koncertów zachwyciliśmy się cudownym sopranem Magdy Skawińskiej. A rok temu – samą Magdą, którą udało nam się zaprosić do szkoły. Zapewne już jakieś cztery/pięć lat temu powstał przepiękny, nowoczesny Park Zdrojowy z amfiteatrem o niezwykłej akustyce. Występują w nim rozmaite zespoły folklorystyczne, a także… amatorski horyniecki zespół rockowy (średnia wieku 50 lat). Horyniec ma się dobrze. Do końca roku planowane jest ukończenie budowy ponadkilometrowego deptaka z tężniami, z którego rozciąga się piękny widok na okoliczne pola i miododajne łąki oraz obwodnicy, która umożliwi usunięcie ruchu kołowego z ulicy Sanatoryjnej, przy której mieszkamy. Na szczęście baza noclegowa nie rozwija się tak dynamicznie jak życie kulturalne. Ale i tak stali bywalcy zmuszeni są rezerwować miejsca już nie z rocznym jak dotychczas, ale – kilkuletnim wyprzedzeniem.

Leave a Reply