KOLEJNE WAKACYJNE LEKTURY

Andrzeja Stasiuka „Wschód” – zapis nakładających się na siebie podróży – w przestrzeni i w czasie. Poszukiwanie „wschodu” we wsiach i miasteczkach PRLu. Znane klimaty i estetyka. Bliska mi wrażliwość autora. Ale jednocześnie czuję pewien wewnętrzny sprzeciw. Bo jednak skojarzenie: Rosjanin = sałdat z karabinem na sznurku, trzema zrabowanymi zegarkami na nadgarstku, który gotuje ukradzione kury razem z pierzem i wnętrznościami,  nie jest mi – na szczęście – w żaden sposób bliskie. Bo Rosjanin, czy też rosyjskość,  kojarzą mi się szczęśliwie raczej z wielką literaturą, moimi ukochanymi kiedyś pisarzami: Achmatową, Czechowem, Jesieninem, Puszkinem, Dostojewskim, Lermontowem, Tołstojem, Gogolem, Turgieniewem, Bułhakowem, Okudżawą, Wysockim… Wysublimowaniem. Nastrojowością. Nostalgią. Duszoszczipatielnym. Bo choć można szukać różnych „wspólnych mianowników” literatury rosyjskiej, francuskiej i niemieckiej, to jednak twórczość wymienionych przeze mnie pisarzy jest  niezwykle rosyjska. Obiecuję sobie, że kolejne wakacje właśnie jej poświęce, a także tej wysublimowanej rosyjskości, o której w związku z historią Rosji XX i XXI wieku tak łatwo jest zapomnieć.

Mimo to książkę bardzo polecam.

Zakończyłam właśnie lekturę historycznego kryminału katalońskiego pisarza Jaume Cabre pt. „Jaśnie pan”. Powieść jest znakomita, niesłychanie wciągająca, ale jednocześnie wyjątkowo „dołująca”, pokazuje bowiem jako powszechne najniższe ludzkie instynkty – kierowanie się pragnieniem zaszczytów i dominacji. Pieniądze i władza są po to, by czuć się lepszym, móc innych upokarzać. Drugi człowiek jest traktowany albo jako znienawidzony rywal, albo  nieliczący się ludzki śmieć. Miłość mylona jest z pożądaniem, uprzedmiotowieniem i zawłaszczeniem ciała kochanego rzekomo człowieka. Czytając „Jaśnie pana”, można zacząć wierzyć w piramidę Maslowa, po jednej fundamentalnej korekcie: osoby nastawione wyłącznie na zdobywanie pieniędzy i władzy pozbawiają siebie możliwości odczuwania jakichkolwiek tzw. wyższych potrzeb. Wśród całej gamy mistrzowsko nakreślonych ludzkich sylwetek tylko pięcioro bohaterów odczuwa jakieś emocje, właściwe człowiekowi – bezinteresowną miłość, przyjaźń, wrażliwość na sztukę, współczucie, empatię. Cztery spośród nich związane są bezpośrednio lub pośrednio ze sztuką. Jedna jest od dłuższego czasu świadkiem potwornego ludzkiego cierpienia. To strażnik więzienny, który najpierw obojętnieje na krzywdę i zło, a potem zaczyna przejawiać współczucie.

Teraz zabieram się do „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk.

Leave a Reply