DLACZEGO POWSTAŁY PYP I MYP…

Oczywiście – IBO i my, szkoły IB, mamy pewną misję… Chodzi – choć być może dla niektórych to twierdzenie jest nazbyt patetyczne – o zmienianie świata na lepsze. W tym zakresie PYP i MYP sprawiają, że uczniowie lubią szkołę; ciężko pracują, bawiąc się jednocześnie. Uczą się pracy w grupach. Dobrze się komunikują, poznają języki obce jako narzędzia komunikacji. Mają trening w sprawowaniu roli lidera, a także – w przygotowywaniu prezentacji. Są otwarci na problemy społeczne, empatyczni, ale też – energiczni i śmiali. Eksperymentują, wyciągają wnioski, realizują swoje pomysły.

Faktem jest, że Diploma – program licealny – była pierwsza. Dopiero później IBO stworzyło MYP i PYP. Rodzą się pytania: Dlaczego je stworzyło… I w jaki sposób… Diploma naprawdę bardzo różni się od licealnych programów narodowych. Te ostatnie, choć wcale się do tego nie przyznają, wywodzą się jednak jakoś z pruskiego modelu edukacji. Uczeń, nawet w pozornie przyjaznej szkole niepublicznej, ma za zadanie pilnie przyswajać wiedzę przekazywaną mu w szkole. Celem są wysokie oceny. Przyswoisz w 100%, otrzymasz swoje bezpieczne 100% z testu sprawdzającego twoją wiedzę. Te 100% oznacza, że uczeń i szkoła spełniają swoje zadanie, odnoszą sukces. Życie jest proste, choć śmiertelnie nudne. Emocji przysparza jedynie agresywna rywalizacja, hierarchia w grupie, bo przecież ktoś ma 100%, a ktoś inny – tylko 70; strach, by nie być kozłem ofiarnym. Bez ocen nauka nie jest ważna.

IB opiera się na zupełnie innych założeniach. Jeśli uczeń trafia do Diplomy po 10 latach treningu w pruskim modelu szkolnym, przeżywa dramat, choć powinien się zachwycić.

Nagle wymaga się od niego zupełnie innych postaw i umiejętności. Musi samodzielnie sformułować tezę badawczą, zaplanować serię eksperymentów… Tych eksperymentów nie da się przeprowadzić bez popełniania błędów… Musi samodzielnie zinterpretować tekst, który nie doczekał się jeszcze opracowań, omówień… Za popełnianie błędów uczeń przez dziesięć lat „szkoły pruskiej” był karany, przeżywał poczucie porażki, poczucie przegranej, poczucie „gorszości”. Był prymusem, więc teraz popełnianie błędów, samodzielność badawcza, ryzyko formułowania własnych wniosków przerażają go! Ileż nieprzespanych nocy go to kosztuje! Bo przecież wciąż chce być najlepszy! Musi być najlepszy! Myśli o wyniku! Spala się, myśląc o wyniku! Traci energię na strach przed porażką w tym innym, niepewnym, całkiem nowym edukacyjnym obszarze, gdzie wymaga się od niego samodzielności, kreatywności i odpowiedzialności. Nie umie emocjonalnie zaangażować się w procesy badawcze. Nie umie czerpać z nich radości! One go męczą, bo są związane z ryzykiem błędu, ryzykiem porażki, na którą nie może sobie pozwolić. Diploma zamiast rozwijać, staje się szkołą przetrwania w nowym, ryzykownym, traumatycznym środowisku edukacyjnym. Uczniowie, którzy mają duży potencjał intelektualny i twórczy, i świetnie powinni sobie radzić w IB, załamują się, tracą energię do życia, uważają, że ten program jest zbyt wymagający. Nie potrafią zaangażować wyobraźni, nie trenowali w szkolnych murach intuicji badawczej i radości poznania, więc cierpią, nie śpią i uprawiają IBowską martyrologię.

W tym sensie nasze przedszkole, które jest jedynym w Polsce przedszkolem, posiadającym certyfikat na realizację PYP, lepiej przygotowuje do Diplomy niż tzw. dobre, bo – rankingowe, gimnazja, w których nauka wiąże się z „kuciem” i rozpasaną rywalizacją, nastawioną na maksymalny wynik punktowy czy procentowy.

Nie dziwi więc, że podczas ostatniej „zielonej szkoły” najbardziej spodobała się prezentacja, dotycząca strategii autoprezentacji, przygotowana przez uczniów z klasy 6 szkoły podstawowej, po 6, 7 lub nawet 9 latach w programie IB. Rywalizowały grupy podstawówkowe, gimnazjalne i licealne.

Primary Years Programme i Middle Years Programme zostały stworzone przez IBO, by ułatwić uczniom odniesienie sukcesu w Diplomie. Tak naprawdę są częścią tego samego programu IB, tej samej filozofii kształcenia.

I jeszcze jedno. Często szkoły IB traktowane są przez kandydatów i ich rodziców jak szkoły językowe. Jednym z pierwszych pytań, jakie padają na spotkaniach informacyjnych, jest pytanie o liczbę native’ów…

Tymczasem w szkołach IB język angielski jest jedynie narzędziem komunikacji. Liczy się krytycyzm poznawczy, niezależność i odwaga intelektualna, kreatywność, samodzielność i odpowiedzialność, a nie – piękny akcent brytyjski, czy – amerykański.

PYP, MYP i DP są programami, które znakomicie przygotowują do podjęcia studiów na uczelniach nie tylko zagranicznych. Wiem, że szokująco brzmi zdanie, iż przedszkolak w PYP przygotowuje się do roli maturzysty i studenta, ale taka właśnie jest prawda!

Leave a Reply