CUDEM – NIEPODLEGŁA!

Nie było jej na mapie świata przez 123 lata. Po tej przerwie, kiedy okazało się, że wcale nie musi istnieć, że świat sobie dobrze bez nas radzi, jest dopiero – niecałe 100 lat. Istnieje krócej, niż nie istniała! Przez 123 lata rządów obcych mocarstw przetrwały – cudem! – język, obyczaje, poczucie wspólnoty, świadomość historyczna.

Spróbujmy sobie wyobrazić – obca władza, obcy język urzędowy, represje za jakikolwiek przejaw patriotyzmu, brak możliwości awansu społecznego, bieda, Polacy najchętniej widziani jako siła robocza, pracownicy fizyczni, obywatele drugiej kategorii. Zablokowanie możliwości kształcenia dzieci. Upokorzenie. Zniewolenie. Przez całe długie 123 lata! Mężczyźni wcielani do armii trzech krajów, w czasie I wojny światowej stojący po wszystkich stronach frontów. Strzelający do swoich rodaków.

A potem cud 1918 roku! I po zaledwie dwudziestu jeden latach – nowa niewola! I po sześciu – upragniona wolność, ale jednak nie do końca! I kolejny cud 1989 roku!

Bo zdarzyli się wielcy Polacy – Ignacy Jan Paderewski, Józef Piłsudski, kardynał Stefan Wyszyński, Jan Paweł II, Lech Wałęsa i jego mądrzy doradcy – Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Adam Michnik.

Bo polscy twórcy zaszczepili w społeczeństwie poczucie wspólnoty i umiłowanie wolności. W tym kontekście myślimy zwłaszcza o Adamie Mickiewiczu, Fryderyku Chopinie, Henryku Sienkiewiczu, autorce „Roty” Marii Konopnickiej, ale także o Janie Kochanowskim, który wzniósł polszczyznę na literackie wyżyny, Andrzeju Fryczu Modrzewskim – wybitnym publicyście-patriocie, Ignacym Krasickim, Hugonie Kołłątaju, Stanisławie Staszicu; Stanisławie Wyspiańskim, a w czasach późniejszych – Tadeuszu Konwickim, Czesławie Miłoszu, Adamie Zagajewskim… Właściwie wszyscy wybitni polscy twórcy są autorami naszej wrażliwości estetycznej, mentalności, identyfikacji narodowej.

I jest niepodległa! To ważne!

To ważne, by mieć swoje miejsce na ziemi. Swój język, ten sam – choć już nie taki sam – jakim posługiwali się nasi dziadkowie, czy prapradziadkowie. Przestrzeń znaczącą wokół – tu urodziła się nasza mama, w tamtej cukierni bywała nasza babcia, to drzewo posadził nasz pradziadek, a do tej miejscowości jeździła na wakacje praprababcia. Mówi się o tym – moje korzenie. Być u siebie. Mieć szanse na wyższe wykształcenie, pracę naukową, własną firmę, rozwój potencjałów wszelakich, wyjazd za granicę, ale i powrót do kraju. To się nazywa – wolność!

O tym była dziś mowa podczas dwóch patriotycznych uroczystości z okazji Święta Narodowego – 11 listopada.

Najpierw w szkole podstawowej, gdzie klasy trzecie przygotowały teatralną lekcję historii – przypominając dramatyczne czasy rozbiorów, walk o niepodległość Kraju, wpływ wybitnych jednostek na odzyskanie niepodległości; potem – w gimnazjum i liceum, gdzie klasa 1 pre-DP pokazała wzruszający czy wręcz wstrząsający program, dotyczący udziału dzieci i młodzieży w walkach o niepodległość Polski, począwszy od 1914 roku, przez 1920 i powstanie warszawskie w 1944.

Uczniowie szkoły podstawowej przypomnieli postacie Adama Mickiewicza, Marii Curie-Skłodowskiej, Fryderyka Chopina i marszałka Józefa Piłsudskiego. Odśpiewali „Pieśń Legionów” i „Mazurek Dąbrowskiego”. Recytowali patriotyczne wiersze.

Licealiści skoncentrowali się na postawach i postaciach Orląt Lwowskich – harcerek i harcerzy, obrońców Lwowa w 1918 i 1920, z których najmłodszy miał 9 lat, nieletnich obrońcach Warszawy w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku i powstańcach warszawskich. Wysłuchaliśmy wierszy, ale także fragmentów listów i dzienników młodych bohaterów. Wybrzmiała pieśń powstańcza „Warszawskie dzieci”. Program się skończył. Pierwszoklasiści zeszli ze sceny. Widownia siedziała nieruchomo, w absolutnej ciszy.

Dziękuję uczniom, którzy wystąpili w obydwu uroczystościach, nauczycielkom nauczania początkowego – Jolancie Borodzik i Barbarze Szmigiel i nauczycielce historii w DP – Katarzynie Asłanowicz.

Życzę nam wszystkim, żeby kiedyś w przyszłości Święto Narodowe obchodzone było w Polsce wyłącznie beztrosko i radośnie. Oby pamięć o straszliwych, krwawych ofiarach, koniecznych byśmy byli niepodlegli, mogła z czasem przesunąć się w odległą mityczną mało realną przeszłość. A historie życia Krzysztofa Kamila Baczyńskiego czy Janka Bytnara były poznawane z bezpiecznego dystansu, trochę tak, jak teraz poznajemy życiorysy greckich herosów.

 

 

 

 

Leave a Reply