A W DRODZE POWROTNEJ…

Piękne, całkiem już wiosenne widoki pól, łąk i lasów… A także – liczne klucze gęsi, jak zawsze co roku o tej porze… Stada, żeby nie powiedzieć – roje, szpaków… Dwa dostojne, wręcz wytworne, szare żurawie na łące… Bocian w locie, najpierw jeden, po kilku minutach jazdy – drugi… Około ośmiu łabędzi siedzących na polu… Mnóstwo drapieżnych ptaków, siedzących na płotkach lub drzewach wzdłuż autostrady… Myszołowy, pustułki, kanie… No i największa dla mnie radość – unosząca się nad polem czajka. Dawno niewidziana. Ostatnio – kilka lat temu, w Kątach Rybackich.

Przez całą drogę oglądaliśmy niezliczone stadka sarenek. Najpierw – ciemno szarych, potem coraz bardziej beżowo-rudych.

Między Łodzią a Warszawą zachwyciła nas podwójna tęcza…

Leave a Reply